Menedżerowie z Łódzkiego o "planie Kołodki"

Pożyjemy, zobaczymy Program ożywienia gospodarczego wicepremiera Grzegorza Kołodki wzbudził zainteresowanie przedsiębiorców i finansistów w naszym regionie. Wszyscy podkreślają jednak, że czekają na konkrety, czyli szybkie wprowadzenie deklaracji w życie.

– Obietnic było już wystarczająco dużo. Podatkowy kredyt dla przedsiębiorstw tworzących i utrzymujących nowe miejsca pracy to dobry pomysł, ale to za mało. Bo koszty utrzymania pracownika są dziś zatrważające – obowiązkowe narzuty do płacy odbierają chęć tworzenia nowych miejsc pracy – mówi Adam Beck, podłódzki producent konfekcji dziecięcej.

Także według Hanny Zdanowskiej, dyrektora w Łódzkiej Izbie Przemysłowo-Handlowej, najważniejsza jest liberalizacja przepisów regulujących zatrudnienie, stabilizacja podatkowa i ograniczenie kosztów pracy. – A o tym wicepremier na razie nie mówił – dodaje.

Ireneusz Krawczyk, szef łaskiego Kastora, wielkiego producenta koszul, liczy na to, że minister Kołodko utrzyma w ryzach inflację i zdyscyplinuje finanse publiczne.

Podobnie uważa Józef Szpoton, prezes Zakładu Energetycznego Łódź-Teren. – Mógłbym wtedy liczyć na szybkie odzyskanie należności od firm finansowanych z budżetu, które zalegają nam z zapłatą za energię. Jeśli te przedsiębiorstwa uzyskają wsparcie państwa i banków, jest na to szansa.

Cezary Stypułkowski, prezes Banku Handlowego, chwali pomysł wprowadzenia ulg podatkowych dla banków, które pomogą restrukturyzowanym firmom. – Zapowiedziane przez premiera Kołodkę nagradzanie przedsiębiorstw nie mających zaległości wobec fiskusa, to także niezły pomysł – ocenia Feliks Łuczak, szef niepublicznego ZOZ w Łodzi.

– Dewaluacja złotego przynosi już konkretne efekty. Eksport wzrasta. Teraz ważne jest, by kurs naszej waluty był stabilny, bo to pozwala planować – dodaje Ireneusz Krawczyk z Kastora.