MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Maciej Terlecki

(hof)
Maciej Terlecki z żoną Izabelą
Maciej Terlecki z żoną Izabelą
Piłkarz łódzkiego Widzewa. Urodzony 9 marca 1977 roku. Mistrz Europy juniorów. W ekstraklasie rozegrał 157 spotkań. 1 mecz – w pierwszej reprezentacji Polski.

Piłkarz łódzkiego Widzewa. Urodzony 9 marca 1977 roku. Mistrz Europy juniorów. W ekstraklasie rozegrał 157 spotkań. 1 mecz – w pierwszej reprezentacji Polski.

- Co by pan zrobił ze 100 milionami dolarów?

Maciej Terlecki: – Część wydałbym na przyziemne sprawy, w tym wymarzoną podróż. Na pewno część pieniędzy przekazałbym na cele charytatywne.

- Gdyby był pan choć dzień niewidzialny...

– Chciałbym dotrzeć do pewnych informacji i dowiedzieć się co naprawdę determinuje Busha i Blaira w ich pędzie do wojny.

- Największy przyjaciel?

– Oczywiście moja żona.

- Ulubiony przedmiot w domu?

– Wychodzi na to, że jest to telewizor.

- Potrafi pan gotować?

– Oczywiście. Moją specjalnością jest cielęcina w różnej postaci. Ci, którzy kosztowali moich wyrobów, twierdzą, że najlepsza jest cielęcina w sosie grzybowo-śmietankowym,

- Największy wróg...

– Bez wskazywania palcem, ale znalazłoby się kilka osób. Niektórzy zamiast myśleć o podaniu ręki zastanawiają się jak tu człowiekowi dokopać.Takie widać jest życie.

- Kto najbardziej pomógł panu w życiu?

– Myślę, że moja i żony rodzina.

- Najprzyjemniejsza chwila w życiu?

– Dzień ślubu.

- Najkosztowniejszy błąd?

– Odejście od futbolu na dłuższy czas.

- Jaką kobietę zaprosiłby pan na bal?

– Tylko moją żonę.

- Brunetki czy blondynki?

– Zdecydowanie brunetki.

- Co pan sądzi o Polakach?

– Przede wszystkim nigdy się nie wstydziłem, że jestem Polakiem. To jest bez wątpienia powód do dumy. Chciałbym jednak, abyśmy zawsze byli tacy wspaniali, jak to bywa w chwilach trudnych dla tego kraju.

- Niespełnione marzenie?

– Drugi występ w pierwszej reprezentacji Polski.

- W jakiej innej dziedzinie życia chciałby pan coś osiągnąć?

– Już od dziecka marzyłem, aby zostać lekarzem. Jednak pogodzenie profesjonalnego wykonywania zawodu piłkarza i studiów nie było możliwe. Nie jest jednak wykluczone, że w przyszłości zaistnieję w polityce.

- Co by pan chciał dostać na urodziny?

– Dziecko.

- Którego dnia tygodnia pan nie lubi?

– Tych, w których nie mam treningów. Lubię swój zawód i sprawia mi to przyjemność. Dzień bez zajęć na boisku jest smutny.

- Człowiek, którego pan podziwia?

– Papież Jan Paweł II.

- Jakie są pańskie zainteresowania poza futbolem?

– Lubimy z żoną chodzić do teatru. Nie są nam obce wizyty w muzeum. Także dużo czytam.

- Co pan sądzi o używkach?

– Myślę, że wszystko zależy od ludzi. Skoro są już wszechobecne w naszym życiu, to trzeba umieć z nich korzystać. Jednak najlepiej trzymać się od nich z daleka. Tak jest bezpieczniej i przede wszystkim zdrowiej.

- Co wybrałby pan: pójść do dyskoteki czy do teatru?

– Zdecydowanie stawiałbym na teatr.

- Widziałby się pan w innej dyscyplinie?

– Myślę, że tak, ale w indywidualnej. W tenisie czy pływaniu wszystko zależałoby wyłącznie ode mnie. W wypadku sukcesu czy też klęski nie ma problemów ze wskazaniem winnego.

- Czy myśli już pan, co będzie robić po skończeniu kariery piłkarskiej?

– Wprawdzie zamierzam grać jeszcze długo, ale pewne plany mam. Chciałbym zostać przy sporcie. Może będzie to zawód menedżera, albo dziennikarza telewizyjnego.

- Kto rządzi w domu?

– Tutaj muszę użyć terminologii bokserskiej. Sędziowie orzekają remis, ale z lekką przewagą żony.

- Co pan sądzi o piłkarskich działaczach?

– Wszystko, już w naszym kraju zaczyna normalnieć. Nie brak jednak ludzi, którzy nie powinni działać w futbolu. Oni chętnie wydają nieswoje pieniądze, a takiego zjawiska nie powinno już być w polskiej piłce.

- Co by pan zabrał na bezludną wyspę?

– Może wielki kufer książek.

- Ulubiona marka samochodu.

– Zdecydowanie Mercedes.

- Najwyższy mandat?

– Chyba to było zaledwie 200 złotych. To jednak nie jest moja zasługa. Muszę szczerze przyznać, że policjanci wielokrotnie kończyli swoje czynności na upomnieniach, za co jestem im wdzięczny. Dzięki takiej życzliwości nie wydrenowali mi portfela. Takie spotkania uczą mnie jednak przestrzegania przepisów.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Ewa Swoboda ze swoją Barbie!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto