4 z 11
Poprzednie
Następne
Łódzkie. Coraz więcej osób umiera. Czy powodem jest COVID? Tłok w zakładach pogrzebowych 14.11.2020
Natomiast właściciel firmy pogrzebowej z okolic Łodzi zapewnia, że u nich specjalnych kolejek do pochówku nie ma, choć zgonów jest trochę więcej niż zwykle o tej porze.
- Zawsze mamy więcej zgonów po weekendzie i wtedy na pogrzeb trzeba poczekać z pięć dni – wyjaśnia. - Przy czym my nie możemy porównywać się z Łodzią. To duże miasto więc tam zgonów jest znacznie więcej niż u nas. Ale wiem, że przepełnione są łódzkie chłodnie, a więc miejsca gdzie przechowywane są zwłoki. Długo czeka się też kremacje, a to wszystko naczynia połączone.
Kostnice wypełnione po brzegi
Do trudnej sytuacji doszło w ubiegłym tygodniu w skierniewickim szpitalu, kiedy to kostnica szpitalna była wypełniona po brzegi. Dyrekcja placówki uspokoiła, że było to chwilowe zawirowanie, spowodowane dużą liczbą zgonów. Po mieście jednak szybko rozeszła się wieść, że kostnica szpitala w Skierniewicach nie ma już miejsca dla zmarłych. Wszystko miało być skutkiem epidemii koronawirusa. Jak tłumaczy dyrekcja szpitala, była to wyjątkowa sytuacja, która już się rozładowała.- W ubiegłym tygodniu zmarło 19 osób, co jest stosunkowo dużą liczbą jak na skierniewickie warunki - wyjaśnia sprawę Jacek Kaniewski, dyrektor skierniewickiego szpitala. - W piątek rozmawiałem na ten temat z szefem zakładu pogrzebowego, który poinformował mnie, że przepełnienie zostało już rozładowane. Do poniedziałku nie miałem od niego alarmujących sygnałów.Na jednym z dużych łódzkich cmentarzy usłyszeliśmy, że na pogrzeb trzeba teraz czekać dwa tygodnie. Bywa jednak, że ten termin się przedłuża o kilka dni. Czytaj dalej na kolejnym slajdzie: kliknij strzałkę „w prawo", lub skorzystaj z niej na klawiaturze komputera.