Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Łodzianie walczą o ukraińskie psy

Joanna Barczykowska
Łodzianie sprzeciwiają się "czyszczeniu" ukraińskich miast z bezdomnych psów.
Łodzianie sprzeciwiają się "czyszczeniu" ukraińskich miast z bezdomnych psów. Dariusz Gdesz, archiwum
"Apelujemy do Panów o nie-zwłoczną osobistą interwencję w sprawie masowego uśmiercania bezdomnych psów na Ukrainie w związku z przygotowaniami do mistrzostw Europy w piłce nożnej Euro 2012 " - napisał Jarosław Miszczak, prezes łódzkiej Fundacji Niechciane i Zapomniane - SOS dla Zwierząt, w liście do prezydenta Ukrainy i premiera Polski. Dlaczego łodzianie walczą o ukraińskie psy? Bo tamtejsze organizacje prozwierzęce poprosiły o pomoc.

- W Polsce organizacje pozarządowe mają większą swobodę, dzięki czemu są skuteczniejsze. Tam nie dają sobie już rady z bestialstwem władz - mówi Jarosław Miszczak. - Ukraińskie służby komunalne strzelają do psów z ostrej broni, podrzucają trucizny, a nawet grzebią żywe zwierzęta. Mamy na to dowody w postaci filmów wideo. Mamy również skany faktur na zamówione przez ukraińskie władze środki usypiające na bazie kurary. Kurara powoduje straszne cierpienia zwierzęcia, dlatego jest zakazana.

Łódzka Fundacja alarmuje polskie i ukraińskie władze, że stosowane przez ukraińskie samorządy metody eliminowania problemu bezdomności zwierząt, przez ich masowe uśmiercanie, to barbarzyństwo. I nie można obok tego przejść obojętnie.

- Na Ukrainie jest tylko 10 schronisk, a w samym Kijowie żyje 50 tysięcy bezdomnych psów i coś trzeba z nimi zrobić. Kijów wydaje w przeliczeniu rocznie 4,5 mln zł na bezdomne zwierzęta, a Łódź dla przykładu zaledwie 1,5 miliona. Tylko że my zwierzęta chronimy, a oni zabijają - mówi Miszczak.

Na stronie internetowej www.petycje.pl można podpisać się pod pismem, które trafiło do premiera Donalda Tuska i prezydenta Wiktora Janukowycza.

- Zależy nam na poparciu społecznym. Chcemy nauczyć Ukraińców, jak można rozwiązać ten problem w humanitarny sposób. W Łodzi na przykład mamy programy sterylizacji i czipowania. To jest dobry przykład. W Warszawie są ekopatro-le, których funkcjonariusze są przeszkoleni w pomaganiu zwierzętom. Chcemy we wrześniu zaprosić ukraińskie władze i razem poszukać rozwiązań - mówi Miszczak.

Obrońcy zwierząt alarmują, że jeśli nic się nie zmieni, piłkarskie święto zamiast być dumą Polaków i Ukraińców, stanie się symbolem cierpienia zwierząt.

- Nie pozwolimy w ten sposób "czyścić" miast - zastrzega Jarosław Miszczak.

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto