Po dramatycznym meczu żużlowcy TŻ Łódź pokonali wczoraj na własnym torze KM Intar Ostrów zaledwie 1 punktem - 45:44.
Mecz rozpoczął się w niecodziennych okolicznościach. Oto bowiem na stadion przyjechał Duńczyk Bjaerne Pedersen, ale samochód wiozący jego sprzęt miał wypadek pod Poznaniem.
Szybko pojechano po motocykle Duńczyka i tuż przed meczem udało się je przywieźć. W pierwszym wyścigu Pedersen wystartować jednak musiał na motocyklu Piotra Rembasa, w pożyczonym kombinezonie i w za małych butach. Jechał słabo, nie dokończył wyścigu, bo miał defekt. Później jednak on i Mariusz Fierlej dawali popis jazdy. Mecz był wyrównany. Po czterech wyścigach było 12:12, po sześciu 18:18, a po ośmiu 24:24. Na pierwsze prowadzenie łodzianie wyszli po biegu dziewiątym. Co prawda Tomasz Zywertowski miał groźny upadek, ale w powtórce Lars Gunnestad dotknął przy starcie taśmy i w końcu Mariusz Fierlej wyprzedził Marcina Dąbrowskiego. Przed biegami nominowanymi gospodarze przegrywali 35:36. W 13. wyścigu był remis, ale w przedostatnim Bjaerne Pedersen na ostatnim okrążeniu wyszedł na prowadzenie i łodzianie wygrali 4:2. Remis w ostatnim wyścigu zapewnił TŻ Łódź wygraną!
TŻ Łódź - KM Intar Ostrów 45:44
TŻ Łódź: Fierlej 12, Pedersen 10, Lisiak i Rembas po 8, Padowski 4, Loman 3, Pyzik i Zywertowski 0.
Ostrów: Ferjan 12, Stojanowski i Tajchert po 9, Gunnestad 7, Dąbrowski i Latosi po 3, Kwiatkowski 1. Łodzianie awansowali na drugie miejsce i mają 2 pkt. mniej od Grudziądza.
Włókniarz Częstochowa - GKM Grudziądz. Trener Robert Kościecha
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?