Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Łódź, czyli dziurolandia

(tj)
Pan Andrzej nawet nie wie, w którą wpadł dziurę, tyle ich miał na swojej drodze.
Pan Andrzej nawet nie wie, w którą wpadł dziurę, tyle ich miał na swojej drodze. fot. Paweł Łacheta
Andrzej Gabrych to kolejna ofiara dziur w łódzkich jezdniach. W poniedziałek na ul. Niciarnianej uszkodził w swoim bmw oponę i felgę.

Asfalt przypomina tam szwajcarski ser. Choć kierowca próbował omijać wyrwy i tak w część z nich wpadł.

- Kilka ulic dalej poczułem, że mocno ściąga mnie na prawo - opowiada. - Okazało się, że w oponie nie ma powietrza, a felga jest uszkodzona.

Codziennie w Zarządzie Dróg i Transportu ustawiają się kolejki kierowców, którzy przychodzą, by domagać się odszkodowania za uszkodzone samochody. Od początku roku zgłosiło się już blisko 500 kierowców!

- Ja z tego nie skorzystam, bo nawet nie wiem, w której dziurze uszkodziłem koło - tyle ich tam jest - dodaje kierowca bmw. - Jeżdżę sporo po Polsce, Łódź pod tym względem ilości dziur zajmuje jedno z czołowych miejsc.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Bydgoska policja pokazała filmy z wypadków z tramwajami i autobusami

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto