W łódzkim meczu ekstraklasy koszykarek nie było niespodzianki. ŁKS pokonał Ślęzę Wrocław 81:70 (24:27, 21:8, 18:14, 18:21). Faworyzowane gospodynie nie były najlepiej dysponowane, ale goście mieli zbyt mało atutów, by wygrać w hali przy al. Unii.
Najbardziej emocjonująca była pierwsza kwarta spotkania. Pierwsze punkty zdobyła Dorota Ćmikiewicz, dla której ta część meczu była chyba najbardziej udana w karierze.
Wrocławianka zdobyła w niej aż 14 punktów i głównie dlatego była w sobotę najskuteczniejszą zawodniczką Ślęzy. Po 4 minutach było 7:12 (po trafieniu Marty Żyłczyńskiej), ale podopieczne trenera Nowakowskiego szybko odrobiły straty. W 5 minucie prowadziły 19:14, zaś w 9 – 24:23, ale nie udało im się wygrać kwarty. Dzięki czterem punktom z rzędu Edyty Krysiewicz, to Śleza była górą (24:27).
W drugiej kwarcie łodzianki zagrały zdecydowanie lepiej w defensywie, co szybko przyniosło efekt. W 19 minucie było już 41:31 po rzucie środkowej Gabrieli Tomy. Ślęza starała się odrobić straty, ale udało jej się to tylko częściowo. W 25 minucie trafiła Krysiewicz i było 51:44 dla ŁKS.
Jednak gospodynie szybko przesądziły o tym, że w końcówce meczu zagadką były tylko rozmiary zwycięstwa. W ostatniej kwarcie na parkiecie pojawiła się Joanna Szymańska i była to bardzo dobra zmiana. To właśnie po jej rzucie w 32 minucie było 69:49. Jak się okazało, było to najwyższe prowadzenie łodzianek w tym spotkaniu. Trener Nowakowski sugerował Jerzemu Onyszkiewiczowi wpuszczenie rezerwowych, ale coach gości do końca grał podstawowym składem. Między innymi dlatego to wrocławianki zdobyły ostatnie 6 punktów i w sumie pokazały się w Łodzi z niezłej strony.
W ŁKS trudno kogoś wyróżnić, każda z zawodniczek wniosła coś do gry. Oprócz wspomnianej już Szymańskiej zwraca uwagę niezła postawa Julii Ivlievej. Na,,swoim” poziomie zagrały Daiva Jodeikaite i Alicja Perlińska, ważne punkty zdobywały również Birute Dominauskaite oraz Milena Włodarska. W Ślęzie poza Ćmikiewicz podobała się gra (zwłaszcza w defensywie) Aleksandry Urban. Ciekawostką jest fakt, że to wrocławianki miały lepszy procent rzutów z gry – 56 (ŁKS – 45).
ŁKS: Jodeikaite 21, Perlińska 17, Owczarek 10, Toma i Dominauskaite po 8 oraz Ivlieva 9, Makowska i Szymańska po 4, Włodarska i Rohacewicz. Trener: Andrzej Nowakowski.
Ślęza: Ćmikiewicz 21, Stępniewicz 14, Żyłczyńska 10, Krysiewicz 8, Koralewska 3 oraz Urban 8, Krauze 6. Trener: Jerzy Onyszkiewicz.
ZDANIEM TRENERÓW:
Andrzej Nowakowski (ŁKS): W pierwszej kwarcie popełniliśmy stanowczo zbyt dużo błędów w defensywie. Potem było już lepiej i momentami nasza postawa mogła się podobać. Z pewnością stać nas na więcej.
Jerzy Onyszkiewicz (Ślęza): Długo mogliśmy mieć nadzieję na dobry wynik, ale ostatecznie ŁKS udowodnił, że zasłużył na zwycięstwo. Z biegiem czasu graliśmy coraz bardziej nerwowo i nieskutecznie. Zawodniczki rzucały z nieprzygotowanych pozycji.
![emisja bez ograniczeń wiekowych](https://s-nsk.ppstatic.pl/assets/nsk/v1.224.0/images/video_restrictions/0.webp)
Sensacyjny ruch Łukasza Piszczka
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?