Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

ŁKS walczy w Łodzi z Lechią Gdańsk

Jan Hofman
Kibice liczą na dobrą grę Maciej Iwańskiego.
Kibice liczą na dobrą grę Maciej Iwańskiego. fot. Maciej Stanik
ŁKS zmierzy się w Łodzi z Lechią Gdańsk. Jeśli ŁKS chce utrzymać się w ekstraklasie, to ten mecz musi wygrać mecz z Lechią. Drużyny sąsiadują z sobą w tabeli. Łodzianie są na piętnastym miejscu i w osiemnastu spotkaniach bieżącego sezonu wywalczyli piętnaście punktów. Lechia zajmuje trzynastą lokatę i ma na koncie o trzy punkty więcej od ełkaesiaków.

Z tego powodu piątkowy mecz jest bardzo istotny dla obydwu zespołów. Wygrana pozwoli na złapanie ligowego oddechu, ale ewentualna porażka jest gwarantem nerwowości w klubie.

Okazuje się, że niespokojnie jest nie tylko w ŁKS. Przed sezonem w Lechii zapowiadano walkę o europejskie puchary. Potężni sponsorzy klubu, nowoczesny stadion, premier kibicem klubu - to wszystko rozpalało wyobraźnię. Tymczasem po kiepskiej jesieni gdańszczanie muszą się skupić na obronie przed spadkiem. Ma w tym pomóc doświadczony trener Paweł Janas, którego w grudniu sprowadzono na Wybrzeże. Zastąpił on na stanowisku trenera łodzianina Rafała Ulatowskiego, którego osiągnięcia szkoleniowe (przyszedł do Lechii w trakcie rundy jesiennej i prowadził drużynę w czterech meczach) nie znalazły uznania w oczach miejscowych działaczy.

Po raz pierwszy w ŁKS mogą się pocieszać, że ktoś jest w czymś gorszy od zespołu z al. Unii. Otóż Lechia w sezonie zdobyła ledwie dziewięć bramek, a więc aż o trzy mniej od łodzian. Najskuteczniejszy piłkarz Piotr Wiśniewski strzelił trzy gole. W zimowej przerwie Lechia pozyskała z Lecha Poznań bocznego pomocnika Jakuba Wilka, napastnika Piotra Grzelczaka i bramkarza Bartosza Kanieckiego (obaj z Widzewa) oraz napastnika Patryka Tuszyńskiego z drugoligowego MKS Kluczbork.

Przed tygodniem Lechia nie zachwyciła w meczu z Cracovią. Obydwie drużyny rozegrały słabe spotkanie. Z kolei w ŁKS trwa wyścig z czasem. Łodzianie kompletowali drużynę tuż przed startem. wiosennej rundy i to głównie z zawodników, którzy nie mieli pracodawców, a więc nie mieli gdzie trenować. Wszystko wskazuje na to, że do gry, po wyleczeniu kontuzji, powróci Wojciech Łobodziński. Na pewno nie wystąpi w piątek Ukrainiec Sergiej Melnik, który nadal jest testowany. Z kolei inny obrońca - Krzysztof Łągiewka - nie trenował w czwartek z ŁKS i wiadomo już, że wyjechał z Łodzi w poszukiwaniu nowego pracodawcy.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto