Przebieg pierwszej kwarty meczu o mistrzostwo I ligi męskiej między ŁKS Sphinx i Spójnią Stargard Szczeciński nie zapowiadał późniejszego sukcesu łodzian. W tym okresie zespół gospodarzy w niczym nie przypominał drużyny, która ma ambicję walczyć o awans do ekstraklasy. Popełniał kardynalne, dość często niewymuszone błędy, tak w grze obronnej, jak i w ataku, a i celność rzutów na kosz, nawet osobistych, nie mówiąc już o rzutach za 3 pkt, pozostawiała wiele do życzenia.
Początek drugiej kwarty rozpoczął się od mocnego uderzenia ełkaesiaków, którzy zaczęli systematycznie odrabiać wcześniej poniesione straty, ograniczając do minimum, bezkarną w pierwszej kwarcie, swobodę działań gości pod koszami, jak i oddawaniu rzutów z dystansu. Jednak po raz pierwszy łodzianie wyszli na prowadzenie dopiero w początkowej fazie IV kwarty (43:40), a następnie powiększyli tę przewagę do siedmiu punktów (50: 43).
Niestety to dość wysokie prowadzenie zmalało później do 2 pkt. Na szczęście końcówka pojedynku należała już zdecydowanie do łodzian, w których szeregach pierwsze skrzypce grali: Dariusz Kalinowski, Krzysztof Sulima i Bartłomiej Szczepaniak, bardzo dzielnie wspomagani przez Marcina Salamonika, Jakuba Dłuskiego i Piotra Trepkę.
Koszykarze ŁKS nie sprawili więc zawodu swoim wiernym sympatykom i wszystko wskazuje na to, że następne trzy mecze u siebie zdołają rozstrzygnąć na swoją korzyść. Na razie zajmują szóste miejsce w tabeli z dorobkiem 24 punktów.
ŁKS Sphinx – Spójnia Stargard Szczeciński 81:68 (14:25, 24:15, 20:16,23:12).
ŁKS: Kalinowski 16, Sulima 16, Szczepaniak 16, Salamonik 11, Dłuski 8, Krajewski 7, Trepka 5, Kenig 2,Morawiec 0.
Najwięcej dla Spójni: Parzych 21, Grzegorzewski 16, Koszuta 14, Stokłosa 12.
Świątek w finale turnieju w Rzymie!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
