Pierwszym wydarzeniem wczorajszego meczu była obecność na stadionie biznesmena Daniela Goszczyńskiego. Został powitany oklaskami. Szybko jednak na pewien czas opuścił stadion, kiedy zamiast piłkarzy ,,gwiazdami’’ spotkania chcieli zostać niektórzy kibice.
Jak w niedzielę w Gdańsku, mecz został przerwany z powodu flag wywieszonych na ogrodzeniu. W 17 minucie delegat PZPN Andrzej Tomaszewski z Wydziału Dyscypliny związku nakazał zasłonięcie czaszki i piszczeli na jednej z flag ŁKS oraz zdjęcie flagi Śląska z napisem Skinheads. Przerwa trwała aż 26 minut. Po zdjęciu flag wrocławianie opuścili stadion. Zaczęli wychodzić również kibice ŁKS z Galery (część stadionu naprzeciwko trybuny głównej), kiedy padł gol dla ŁKS. Dariusz Kłus świetnie podał do Igora Sypniewskiego, który tym razem nie dryblował, a płaskim strzałem pokonał bramkarza gości. Większość ,,galerników’’ pozostała więc na obiekcie, ale nie dopingowała. Doping okazał się niepotrzebny, tak samo jak flagi, bo ełkaesiacy pokonali wicelidera. Goszczyński był zdegustowany zachowaniem fanów, ale dobrze że chociaż wrócił na stadion. Bez jego pieniędzy nie będzie drużyny ŁKS.
Dwanaście minut później przebojową akcją popisał się Swietosław Barkaniczkow i precyzyjnie zagral do Jarosława Piątkowskiego. Jak Sypniewski, boczny pomocnik ŁKS wykorzystał sytuację sam na sam, z tym że mocnym strzałem.
Jeszcze w pierwszej połowie ŁKS mógł podwyższyć na 3:0. Wychodzącego na czystą pozycję Vuka Sotirovicia sfaulował tuż przed polem karnym Dariusz Sztylka. Powinien otrzymać czerwoną kartkę, ale zobaczył tylko żółtą. Z wolnego Rafał Niżnik strzelił nad poprzeczką.
Za chwilę po zagraniu Mamii Dżikii, Niżnik był sam na sam. Bramkarz obronił jego uderzenie nogami.
ŁKS, grający po raz pierwszy w tym sezonie trzema obrońcami, dopuścił do kilku groźnych sytuacji w pierwszej połowie. Świetnie bronił Bogusław Wyparło, instynktownie odbijając strzał z bliska Sebastiana Dudki przy stanie 1:0 oraz Marka Kowala w sytuacji sam na sam przy stanie 2:0. Trener gości Ryszard Tarasiewicz aż podskakiwał z wściekłości...
W drugiej połowie na lewej obronie grał Artur Kościuk, a łodzianie wrócili do ustawienia 4-4-1-1. Wyparło poza jednym wyjściem za pole karne praktycznie nie musiał interweniować. Natomiast w ataku, po rożnym niecelnie główkował Kłus, a Sotirović nie zdołał dojść do piłki. Później Serb przeprowadził efektowną akcję z Niżnikiem. Następnie po jego strzale głową piłka trafiła w poprzeczkę. W 78 minucie Sztylka sfaulował mijającego Sotirovicia i powinien otrzymać drugą żółtą kartkę. Sędzia go oszczędził. Może lubi piwo Carlsberg. Browar jest od niedawna sponsorem wrocławskiej drużyny. Z wolnego w okienko uderzył Dżikia. Bramkarz zdołał sparować piłkę.
Pięćsetny ligowy meczu rozegrał Zdzisław Leszczyński. Wczoraj grał na stoperze, kilkakrotnie świetnie interweniując.
•••
Gole
1:0 – Igor Sypniewski (45+4), 2:0 – Jarosław Piątkowski (45+16)
Składy
• ŁKS (3-4-2-1): Wyparło – Łakomy, Leszczyński, Sierant – Piątkowski, Kłus, Dżikia, Mysona – Niżnik, Barkaniczkow (45+21, Sotirović) – Sypniewski (46, Kościuk). Trener: Wiesław Wojno
• Śląsk (4-5-1): Janukiewicz – Flejterski (85, Wan), Ignasiak, Sztylka, Rudolf – Budka, Szewczyk, Rosiński, Ulatowski, S. Dudek (75, Wielgus) – Kowal (89, Witkowski). Trener: Ryszard Tarasiewicz
Kartki
Żółte: Sztylka, Rosiński, Szewczyk – Niżnik, Dżikia (wszyscy za faule)
Sędzia
Tomasz Witkowski (Mazowiecki ZPN). Widzów: 3,5 tys.
Mbappe nie zagra z Polską?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?