MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

ŁKS pokonał lidera!

Marek Kondraciuk
W najciekawszym meczu dziewiątej kolejki ekstraklasy koszykarek ŁKS wygrał z niepokonaną dotąd PZU Polfą Pabianice, zapewniając sobie już teraz trzecie miejsce po rundzie. Hala przy al.

W najciekawszym meczu dziewiątej kolejki ekstraklasy koszykarek ŁKS wygrał z niepokonaną dotąd PZU Polfą Pabianice, zapewniając sobie już teraz trzecie miejsce po rundzie.

Hala przy al. Unii była wypełniona i kibice tłoczyli się nawet na miejscach stojących wokół trybun. Kto przyjechał kwadrans przed meczem miał małe szanse aby zaparkować samochód w pobliżu obiektu. Takiego zainteresowania meczem koszykówki nie było w Łodzi od kilku lat. Spektakularny sukces ŁKS obejrzało około tysiąca widzów.

Zawodniczki obu zespołów stworzyły pełne dramaturgii widowisko. Każda z drużyn miała okresy dobrej i słabszej gry, co podgrzał emocje na widowni. Lepiej poradził sobie z kryzysem ŁKS, a przy tym zagrał znakomicie w obronie, co było kluczem do zwycięstwa. To był najlepszy występ łodzianek w tym sezonie i pierwsze od czterech sezonów zwycięstwo nad pabianiczankami.

ŁKS – PZU Polfa Pabianice 75:72 (17:15, 22:13, 12:17, 24:27)

ŁKS: Jodeikaite 23, Toma 20, Dominauskaite 12, Iwliewa 7, Owczarek 6, Włodarska 4, Perlińska 3, Makowska 0. Trener: Andrzej Nowakowski

PZU Polfa: Krystofova 22, Wlaźlak 14, Pechova 11, Jaroszewicz i Polakova po 8, Trześniewska 6, Szołtysek 3. Trener: Mirosław Trześniewski

W zespole pabianickim oprócz Renaty Piestrzyńskiej nie mogła wystąpić także Marzena Głaszc, która zachorowała. Ciekawe było, czy zespół trenera Mirosława Trześniewskiego zdoła zatuszować te osłabienia i zregeneruje siły po podróży z Jugosławii.

Obie drużyny od początku forsowały szybkie tempo gry i była ona widowiskowa. Łodzianki zaczęły piątką: Perlińska, Owczarek, Dominauskaite, Jodeikaite, Toma, a pabianiczanki: Wlaźlak, Szołtysek, Jaroszewicz, Pechova i Trześniewska.

Pierwsza kwarta byłą najbardziej wyrównana ze wszystkich. Żadna z drużyn nie prowadziła wyżej niż trzema punktami. Z początku prowadzenie objął ŁKS (2:0, 6:2,), ale już w piątej minucie przegrywał (6:7, 8:9). Prowadzenie zmieniło się w tej części jeszcze czterokrotnie. Oba zespoły znakomicie broniły i zapowiadał się twardy bój.

Łodzianki popisowo zagrały w drugiej ćwiartce, wykorzystując słabszą postawę rywalek. Znakomicie spisywała się była zawodniczka Polfy Gabriela Toma, zbierając oklaski zarówno za akcje w ataku, jak i w obronie. Przewaga ŁKS systematycznie rosła i osiągnęła 11 punktów.

Pabianiczanki zaczęły drugą połowę zmobilizowane. Najbardziej Leona Krystofowa, która trafiła z półdystansu pięć razy z rzędu. W 33 minucie po rzucie Sylwii Wlaźlak był remis 55:55, a po haku Martiny Pechovej PZU Polfa objęła prowadzenie. Ten moment był testem charakteru drużyny ŁKS. Łodzianki nie ustąpiły pola renomowanym przeciwniczkom i odzyskały prowadzenie. Dobrą zmianę dała Julia Iwliewa, a jej rzut hakiem i trafienie niezawodnej Daivy Jodeikaite za 3 dało drużynie ŁKS dziewięciopunktowe prowadzenie (66:57).

W zespole pabianickim tym razem słabiej zagrała Elżbieta Trześniewska, która pierwsze punkty (z osobistych) zdobyła w 20 minucie, a pozostałe w 39 (jedyne trafienie z gry) i 40. Na 24 s przed końcem było tylko 71:67, ale Toma podwyższyła na 73:67. Odpowiedziała trafieniem za 3 punkty Wlaźlak (73:70), ale na 14 s przed syreną znów Rumunka wykorzystała osobiste (75:70), praktycznie gasząc emocje.

Zwycięstwo łodzianek było w pełni zasłużone, miały więcej indywidualności na boisku, grały bez przestojów, pozbyły się zadawnionych kompleksów i potrafiły wykorzystać słabości rywalek.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Sensacyjny ruch Łukasza Piszczka

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto