MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

ŁKS Lotto - PZU Polfa Pabianice 83:73

Bartosz Kukuć
Ełkaesianka Magdalena Skorek (z piłką) bardzo dobrze radziła sobie pod koszem Polfy. Broni Marzena Głaszcz. Akcji przyglądają się: Renata Piestrzyńska (od lewej) i Julia Iwliewa
Ełkaesianka Magdalena Skorek (z piłką) bardzo dobrze radziła sobie pod koszem Polfy. Broni Marzena Głaszcz. Akcji przyglądają się: Renata Piestrzyńska (od lewej) i Julia Iwliewa
ŁKS Lotto – PZU Polfa Pabianice 83:73 (20:16, 30:20, 12:20, 21:17) Faworytkami 93 meczu ligowego obydwu zespołów były pabianiczanki. Ale od początku inicjatywę miały łodzianki i wygrały zasłużenie.

ŁKS Lotto – PZU Polfa Pabianice 83:73 (20:16, 30:20, 12:20, 21:17)

Faworytkami 93 meczu ligowego obydwu zespołów były pabianiczanki. Ale od początku inicjatywę miały łodzianki i wygrały zasłużenie. W ostatnich latach rzadko na polskich parkietach można było oglądać wicemistrzynie Polski, które w kluczowych momentach meczu były bezradne.

Po raz pierwszy nadkomplet publiczności w hali przy al. Unii miał powody do radości, kiedy za trzy punkty trafiła Daiva Jodeikaite (3:0). Okazało się, że właśnie rzuty z dystansu były najgroźniejszą bronią ełkaesianek w tym meczu. Trafiły aż jedenastokrotnie zza linii 6,25 m, podczas gdy Polfa zaledwie trzy razy. Po kolejnych punktach Jodeikaite (11:4 w 4 minucie) trener Trześniewski poprosił o czas, co pozwoliło jego podopiecznym zniwelować przewagę gospodyń (18:16 w 8 min). Druga kwarta spotkania rozpoczęła się od rzutu Magdaleny Skorek (22:16). Pozyskana przed sezonem rozgrywająca miała świetny dzień i powinna być wartościowym wzmocnieniem ŁKS. Łodzianki grały jak natchnione, trafiając niemal z każdej pozycji. Ich przewaga szybko rosła, by tuż przed końcem pierwszej połowy osiągnąć już szesnaście punktów (50:34 po rzucie ekspabianiczanki Katarzyny Kenig).

Sygnał do odrabiania strat dała Piestrzyńska (50:39 w 21 min). W 27 minucie po trafieniu Lamparskiej było już tylko 52:50. W międzyczasie kontuzji doznała Wlaźlak, co nieco zbiło z tropu Polfę. Ciężar gry wzięły na siebie Kenig oraz Skorek i pozwoliło to zachować prowadzenie po trzech kwartach (62:56). W ostatniej kwarcie w miarę wyrównana walka trwała do 34 minuty (67:64), ale wtedy Dominauskaite trafiła z dystansu (70:64). Litwinka popisała się tym samym przy stanie 74:70 (38), praktycznie przesądzając o zwycięstwie ŁKS. Po raz kolejny okazało się, że łodzianki potrafią wygrywać bez klasycznego centra w składzie, 23 punkty Elżbiety Trześniewskiej nie pomogły gościom.

ŁKS Lotto: Kenig 18, Dominauskaite 16, Jodeikaite i Skorek po 14, Perlińska 8, Owczarek 7, Iwliewa 6, Włodarska.

PZU Polfa: Trześniewska 23, Lamparska 18, Jaroszewicz 12, Piestrzyńska 8, Polakova, Wlaźlak i Głaszcz 4.

ZDANIEM TRENERÓW

* Andrzej Nowakowski (ŁKS Lotto): Po dwóch bardzo dobrych kwartach moje zawodniczki myślały już o łatwej wygranej. Dlatego w trzeciej kwarcie było nerwowo, na szczęście w odpowiednim momencie przebudziliśmy się i uratowaliśmy zasłużone zwycięstwo. Najbardziej cieszy mnie jednak to, że z meczu na mecz gramy coraz lepiej.

* Mirosław Trześniewski (PZU Polfa): Łodzianki zagrały bardzo dobrze, potwierdzając, że nieprzypadkowo zdobyły brązowy medal w ubiegłym sezonie. My zagraliśmy mało rozważnie. Popełnialiśmy takie błędy, które absolutnie nie powinny się zdarzyć takiej drużynie, jak moja.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Sensacyjny ruch Łukasza Piszczka

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto