ŁKS nie walczy już praktycznie o nic, wszak liga jest zamknięta i nikt z niej nie spada. Spotkanie będzie okazją do zdobycia kolejnych sportowych doświadczeń.
Rywale mają natomiast o co grać. Walczą o awans do fazy play-off z uprzywilejowanych miejsc 1–5. Dlatego będą bardzo zmotywowani. ŁKS jest bodaj najbardziej nierównym zespołem ekstraklasy. Choć gra tylko polskim składem, potrafił postraszyć jednego z faworytów, Czarnych Słupsk, ale też skompromitował się w pojedynku z przeciętną Polpharmą.
Przedmeczem w Kołobrzegu trudno być jednak optymistą. W pierwszej rundzie w Łodzi ŁKS przegrał z Kotwicą 97:94, a najwięcej punktów dla gospodarzy zdobyli wtedy Mallett (27), Archibeque (23) i Holmes (10), których niema już w łódzkim klubie.
Kotwica ma wszystkich swoich stranieri, w tym Jessie Sappa (dziewiąty strzelec, szósty asystent ligi). Czy w tej sytuacji łodzianom chodzić będzie o honorową porażkę, a może jednak o sprawienie niespodzianki? Wszak z trzech wygranych do tej pory spotkań dwa udało się im rozstrzygnąć na własną korzyść na obcych parkietach.
"Szpila" i "Tiger" znowu spełniają marzenia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?