Leszek Jezierski (doświadczony szkoleniowiec, były trener m.in. ŁKS i Widzewa): - Moim zdaniem, po spotkaniu w Lizbonie powinniśmy się cieszyć przede wszystkim z końcowego rezultatu. Do gry naszych reprezentantów mam bowiem wiele zastrzeżeń. Było stanowczo zbyt wiele momentów, kiedy to gospodarze niemal zupełnie przejęli inicjatywę na boisku. Niemniej za długo zajmuje się piłką, żeby nie zdawać sobie sprawy, iż najistotniejszy jest wynik, a on jest przecież dla nas bardzo korzystny.
Mało kto spodziewał się, że Portugalczycy pozwolą sobie strzelić na własnym boisku aż dwa gole...
- Ja też nie byłem specjalnym optymistą. Niemniej te eliminacje niemal od samego początku układają się dla nas bardzo korzystnie i grzechem by było tego nie wykorzystać. Dopisuje nam szczęście, co też nie jest bez znaczenia. Nie zamierzam w tym miejscu deprecjonować pracy Leo Beenhakkera. Widać, że ma określoną wizję zespołu i konsekwentnie się jej trzyma. Potrafimy też błysnąć indywidualną akcją i nie boimy się twardej męskiej walki. Jak się okazuje, to na razie wystarczy.
W sobotę pomógł nam bramkarz gospodarzy, ale zgadzam się, że za tydzień nikt nie będzie już o tym pamiętał. Jeśli z Helsinek przywieziemy jeden punkt, będziemy już naprawdę blisko upragnionego awansu.
STUDIO EURO 2024 ODC. 6
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?