MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Lasocki wypada z gry

Michał Lenarciński
30 września prof. Zbigniew Lasocki przestanie być dyrektorem naczelnym Filharmonii Łódzkiej. Trzy dni temu taką decyzję podjął Zarząd Województwa Łódzkiego (jemu podlega filharmonia).

30 września prof. Zbigniew Lasocki przestanie być dyrektorem naczelnym Filharmonii Łódzkiej. Trzy dni temu taką decyzję podjął Zarząd Województwa Łódzkiego (jemu podlega filharmonia). Wcześniej, jeszcze przed wakacjami, marszałek województwa rozpoczął tak zwaną procedurę odwoławczą. Lasockiemu zarzucono złe gospodarowanie i małą skuteczność w pozyskiwaniu funduszy unijnych.

Po tych zawirowaniach dyrektor się rozchorował i ma zwolnienie lekarskie. W filharmonii nikt nie płacze, ale nikt też specjalnie nie komentuje. Wydaje się, że panuje atmosfera oczekiwania na kolejny krok marszałka.

Okazuje się, że wskazanie Andrzeja Sułka na następcę Lasockiego nie jest tym wyczekiwanym krokiem. Trzeba jednak przyznać, że kandydat marszałka zrobił dobre wrażenie na pracownikach filharmonii, delegowanych na spotkanie z nim. Teraz filharmoniczni związkowcy chcieliby, żeby Sułek, po zapoznaniu się z problemami instytucji, zaproponował konkretne rozwiązania. Jak wiadomo, najważniejszym problemem są pieniądze, bo muzycy chcieliby więcej zarabiać i częściej występować. Z pewnością chcieliby także (jak i publiczność) gościć wielkie gwiazdy światowej instrumentalistyki, wokalistyki i dyrygentury. A są to koszty ogromne. Nieumiejętność ich pozyskiwania zarzucono właśnie Lasockiemu.

Za co?

Opinia o złym gospodarowaniu, którą wyraził Urząd Marszałkowski wobec Lasockiego, wzięła się z pokontrolnych protokołów, powstałych w urzędzie. Zarzucają one Lasockiemu m.in. niekorzystne, z punktu widzenia filharmonii, rozliczanie się z Łódzkim Towarzystwem Muzycznym (Lasocki jest jego prezesem). O szczegółach urzędnicy mówić nie chcą, ale jak udało nam się ustalić, chodzi m.in. o realizację umowy o dofinansowanie festiwalu Muzyka w Starym Klasztorze, który filharmonia współorganizuje. Z rachunków wynika, że - mówiąc językiem urzędowym - z filharmonii "wyprowadzono" 6 tys. zł.

- Uważam, że dyrektor Lasocki nie daje sobie rady z pozyskiwaniem funduszy unijnych - relacjonowała Małgorzata Kowalska, dyrektor Departamentu Kultury w Urzędzie Marszałkowskim. - Nie wiem, dlaczego wciąż nie jest rozstrzygnięta sprawa organów; moim zdaniem, organy powinny już w filharmonii być.

Zdaniem Kowalskiej, o słabym gospodarowaniu można mówić również w kontekście dotacji i wysokości pensji pracowników. Na przykład w filharmonii we Wrocławiu, przy podobnej dotacji (7 mln zł) muzycy mają wyższe pensje.

Małgorzatę Kowalską martwią także procesy filharmonii, związane z jej budową, a grożące wypłatą kar lub odszkodowań w łącznej kwocie 4 mln zł. - Kto to będzie płacił? - pyta retorycznie pani dyrektor.

Bronią nasi

Pisma od marszałka z prośbą o opinię na temat odwołania Lasockiego otrzymały trzy działające w filharmonii związki zawodowe oraz Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego, a także Stowarzyszenie Polskich Artystów Muzyków (centrala i oddział łódzki). Wszyscy, poza łódzkim oddziałem SPAM, wydali opinie, w których Lasockiego nie bronili. Za to łódzki oddział SPAM, piórem Mirosława Pietkiewicza, prezesa oddziału, stanął po stronie odwoływanego dyrektora: "... jest on bowiem w naszej ocenie człowiekiem o wybitnych zdolnościach organizacyjnych. Dowiodły tego przede wszystkim dwa najtrudniejsze w dziejach filharmonii etapy - gdy w roku 1987 trzeba było tę instytucję wyprowadzić ze stałej siedziby przy ul. Narutowicza do siedziby tymczasowej przy ul. Piotrkowskiej, a w latach 2001-2004 należało wznowić faktycznie wstrzymaną budowę jej obecnej siedziby. Tylko p. Lasockiemu (a z pewnością także jego rodzinie) wiadomo, ile zdrowia kosztowały go te dwie ogromne inwestycje".

Każdemu wolno kochać - to miłości święte prawo. Groteskowe stwierdzenia - szczególnie bawi nazwanie przeprowadzki ogromną inwestycją - a przy tym niekoniecznie prawdziwe (budowa nie była wstrzymana) nie mogły pomóc. Wypada bowiem jeszcze nadmienić, że opinie związkowców, członków stowarzyszeń i ministra nie obligują w żaden sposób marszałka: nawet przy sprzeciwie wszystkich, ma on prawo odwołać (i powołać) dyrektora.

Źle widziany

O swoim odwołaniu prof. Zbigniew Lasocki wypowiadał się dużo wcześniej. Już w marcu 2007 roku powiedział "DŁ", że rozważa podanie się do dymisji. - Jestem źle widziany - mówił, a wnioskował to stąd, że od wielu miesięcy nie otrzymywał regulaminowych premii, ba, nie dostał nawet decyzji o ich nieprzyznaniu, co uniemożliwiło odwołania.

Włodzimierz Fisiak, marszałek województwa łódzkiego, był lakoniczny: - W związku z faktem, iż pan dyrektor Lasocki przekroczył już wiek emerytalny, zarząd województwa upoważnił mnie do rozmowy z nim na temat przyszłości placówki, którą kieruje - informował.

Z drugiej strony łódzki SPAM słusznie wykorzystuje fakty, wspominając w swojej opinii o tym, że Lasocki, gdy wygrał konkurs na dyrektora FŁ w 2001 roku, miał już 65 lat. W opinii czytamy: "oznacza to, że p. Lasocki może, ale bynajmniej nie musi, przejść na emeryturę".

Ba! Jak dowiedzieliśmy się nieoficjalnie, urzędnicy z Urzędu Marszałkowskiego sugerowali Lasockiemu, by, zamiast czekać na odwołanie, napisał wniosek o przejście na emeryturę. Takie odejście miało być szansą na godne pożegnanie się z instytucją. Miał być też medal, kwiaty i akademia, tymczasem...

Wybiegł przed orkiestrę...

Nieoficjalnie wiadomo, że dyrektor naraził się już poprzedniemu marszałkowi - dziś wicemarszałkowi Stanisławowi Witaszczykowi - gdy poinformował, że wszczął starania, by filharmonia została instytucją narodową. - Dyrektor Lasocki wybiega przed orkiestrę - skarcił go Witaszczyk. Ale Stanisław Olas, ówczesny wicemarszałek województwa łódzkiego odpowiedzialny za kulturę, powiedział: - Będziemy starali się tak działać, by nasza filharmonia została objęta pomocą ministerstwa kultury i była narodowa.

Wpisanie FŁ na listę instytucji narodowych oznaczałoby zwiększenie dotacji. Jak informują w ministerstwie kultury, minister będzie analizował i, być może, weryfikował listę instytucji narodowych. Nie jest wykluczone, że FŁ znajdzie się na niej, jednak o terminie nikt się nie wypowiada.

Tylko jeden skandal

Z punktu widzenia melomanów dyrektor Lasocki był tym, który ożywił działalność filharmonii w nowym gmachu (bywa, że w miesiącu jest dziesięć i więcej koncertów) oraz tym, który doprowadził do końca jej budowę. Lasocki także wdał się w wiele procesów z budową związanych. Trudno odmówić mu racji, gdy mówi, że wytaczając w sądach sprawy, posługuje się jedynymi dopuszczalnymi prawnie metodami dochodzenia racji. Obawy, co się stanie, jeśli filharmonia któryś z procesów przegra, równoważy pytaniem: "a co będzie, jeśli wygra?".

Właściwie to Lasocki słuchaczom naraził się tylko raz, gdy pozwolił w nowym gmachu urządzić targi damskiej bielizny. Handlowano biustonoszami i majtkami, co wszyscy zgodnie uznali za skandal. Jaką prawdę znają urzędnicy - nie mówią. Sam zainteresowany również, choć gdy dowiedział się o rozpoczęciu odwoławczej procedury, zwołał konferencję prasową, na której ogłosił, że wszystkie stawiane mu zarzuty są nieprawdziwe.

Tymczasem 71-letni dyrektor musi po raz drugi żegnać się z kierowaną przez siebie instytucją. Wcześniej - w latach 1987-1991 - był już dyrektorem łódzkiej filharmonii, a odszedł na wniosek orkiestry. I po raz drugi zwalniają go ci, którzy wcześniej o niego zabiegali. Może coś jednak tkwi w powiedzeniu, że nie warto wchodzić dwa razy do tej samej rzeki.

* * * * *

Prof. Zbigniew Lasocki jest pianistą, wykładającym w Akademii Muzycznej w Łodzi; członkiem zarządu: Towarzystwa im. Fryderyka Chopina w Warszawie oraz Międzynarodowej Fundacji Chopinowskiej w Warszawie; członkiem rady programowej Narodowego Instytutu im. F. Chopina oraz prezesem Łódzkiego Towarzystwa Muzycznego im. K. Szymanowskiego. Podczas 40-letniej pracy pedagogicznej profesor wykształcił w swojej klasie fortepianu ponad 40 absolwentów.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Zofia Zborowska i Andrzej Wrona znów zostali rodzicami

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto