W tym roku łodzianie wyrzucą 386 tysięcy ton śmieci, które w 98 proc. trafią do przysłowiowej dziury w ziemi.
Do 2014 roku ilość śmieci wzrośnie o następne 100 tys. ton w skali rocznej. Zakopywanie ich bez sortowania jest najgorszym rozwiązaniem, ponieważ zawierają m. in. metale ciężkie z baterii, kwasy z akumulatorów.
Bruksela naciska na nowe kraje członkowskie Unii, by odzyskiwały ze śmieci coraz więcej surowców do ponownej przeróbki. Od kilku miesięcy Łódź posiada na Lublinku najnowocześniejszą w Europie sortownię (druga, komercyjna pracuje na Bałutach). Zakłady te odzyskują ze śmieci komunalnych 17 proc. surowców do recyklingu. Pracownicy nowo otwartej sortowni mogą przejrzeć 82,5 tys. odpadów rocznie. Można byłoby wprowadzić w niej jeszcze trzecią zmianę i rozbudować obiekt. Nie ma jednak takiej konieczności, gdyż trafiają tu tylko śmieci przywożone przez miejską spółkę - MPO.
- Parlamentarzyści nie spieszą się z nowelizacją ustawy określającej, kto jest dysponentem śmieci - ubolewa Teresa Woźniak, dyr. Wydziału Gospodarki Komunalnej UMŁ. - W konsekwencji właścicielami odpadów są u nas: w mniejszej części gmina Łódź, a w większej - prywatne firmy.
Komercyjne firmy wywozowe nie są zainteresowane pozbywaniem się ładunku w sortowni na Lublinku. Bardziej opłaca się wywozić śmieci na wysypiska, oddalone od miasta o kilkadziesiąt kilometrów. Problemem jest też niska świadomość ekologiczna. Pracownicy sortowni odpadów muszą zajmować się powtórnym przeglądaniem makulatury, szkła i tworzyw sztucznych z punktów selektywnej zbiórki odpadów. W pojemnikach przeznaczonych na szkło i makulaturę ląduje bowiem dużo zanieczyszczeń organicznych.
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?