MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Kto nie chciał pieniędzy i żużlowych gwiazd w Łodzi?

(hof)
Ostatnio finanse łódzkiego żużla nie są najlepsze. Sławomir Walczak uważa, że działacze Towarzystwa Żużlowego Łódź odrzucili możliwość zarobienia pieniędzy, a kibice stracili bezpowrotnie okazję obejrzenia w akcji wielu ...

Ostatnio finanse łódzkiego żużla nie są najlepsze. Sławomir Walczak uważa, że działacze Towarzystwa Żużlowego Łódź odrzucili możliwość zarobienia pieniędzy, a kibice stracili bezpowrotnie okazję obejrzenia w akcji wielu zawodników światowej klasy. Prezes Michał Filanowski widzi sprawę inaczej.

Sympatycy czarnego sportu dobrze pamiętają Sławomira Walczaka. W 1992 roku on reaktywował po latach niebytu łódzki żużel. Choć w ostatnim czasie nie działa już czynnie w łódzkim speedwayu, to jednak czytając o problemach finansowych TŻ Łódź postanowił choć jednorazowo przyczynić się do polepszenia sytuacji.

Nie musieliby wydać ani złotówki

Mówi Sławomir Walczak:

– 7 czerwca miał się odbyć w Łodzi międzynarodowy turniej, ale działacze TŻ odmówili jego organizacji, argumentując, że nie mają na to środków. Sęk w tym, że nasz klub nie musiałby wydać na przygotowanie imprezy ani złotówki, a wręcz przeciwnie przy okazji zarobić jeszcze trochę pieniędzy.

– Już od dłuższego czasu docierały do mnie sygnały, że nasz speedway boryka się z poważnymi problemami finansowymi. Łódzki żużel to w pewnym sensie moje dziecko i choć od pewnego czasu jestem pochłonięty własnymi sprawami, to jednak w miarę możliwości chciałem pomóc. Przed trzema miesiącami pojawiła się oferta zorganizowania w Łodzi poważnej międzynarodowej imprezy na torze przy 6 Sierpnia.

Inicjatywa nie wyszła z mojej strony, ale od Janusza Woźniaka, który jest organizatorem takich poważnych turniejów jak memoriał Jana Ciszewskiego, Gala Speedway, Polska – Reszta Świata. Ten człowiek ma olbrzymie doświadczenie w organizacji międzynarodowych imprez i jest gwarantem rzetelności. Na dodatek zapewnia również przekaz przez ogólnopolską telewizję. Ten, kto choć trochę orientuje się w realiach wie, jak jest to ważne dla sponsorów.

– Byłem w urzędzie miasta. Pomysł organizacji turnieju spodobał się również dyrektorowi Mieczysławowi Nowickiemu. Z mojej wiedzy wynika, że przypadł on również do gustu prezydentowi miasta. Działaczom TŻ przekazałem namiary do firm, które wstępnie wyraziły chęć finansowego wsparcia zawodów.

Skontaktowałem się również ze znanymi żużlowcami Samem Ermolenko, Joe Screenem i Toddem Wiltshirem. Także Janusz Woźniak zapewniał przyjazd światowej klasy zawodników. Niestety, władze TŻ Łódź odmówiły.

Szkoda, bo taka impreza miałaby piękny wydźwięk. Straciło na tym również miasto, które w ostatnich czasach nie jest postrzegane jako silny ośrodek żużlowy w Polsce. Bardzo przykre, że odmawia się organizacji imprezy w silnej międzynarodowej obsadzie. Turniej odbył się w Lesznie, co świadczy o niekompetencji naszych działaczy – kończy Walczak.

TŻ mogłoby zarobić

Słowa Walczaka potwierdza Janusz Woźniak. Mówi:

– Pan Walczak już od kilku lat namawiał mnie na taką imprezę w Łodzi. W tym roku chciałem ją wreszcie przeprowadzić, szczególnie że jest to moje rodzinne miasto – podkreśla Woźniak. Mam doskonałe kontakty i wiem, iż byłaby to fajna impreza, na której TŻ mogłoby jeszcze zarobić. Sponsorzy chętnie wydają pieniądze na turnieje transmitowane przez telewizję, a ja zapewniałem relację w 2 programie TVP. Często jest tak, że jeśli sponsorzy widzą dobrą organizację imprezy to chętnie na dłużej zostają w mieście czyli klubie. Była szansa podreperowania budżetu TŻ. Nie wykorzystano jej, a tłumaczenie szefa łódzkiego klubu było lakoniczne i mało przekonujące. Jego decyzji zupełnie nie rozumiałem, bo przecież na organizację nie wydałby ani złotówki. Myślę, że taka propozycja może się nie pojawić przez następne kilka lat – zakończył Woźniak.

Mieliśmy własne problemy

Inaczej widzą sprawę działacze łódzkiego klubu. Prezes Michał Filanowski powiedział: – Pan Walczak nie miał w ręku żadnych konkretów i wychodziło na to, że to my musimy szukać sponsorów. W tym czasie mieliśmy inne problemy na głowie, a nie szukanie pieniędzy na jedną imprezę. Owszem dostaliśmy różne namiary, aby TŻ wystąpił o dotację na turniej. Jednak w tym czasie mieliśmy własne kłopoty. Najważniejsza dla nas była II liga i na tym musieliśmy się skoncentrować. Nikt w tym czasie nie zamierzał biegać przy organizacji jednostkowej imprezy.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Świątek w finale turnieju w Rzymie!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto