MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Królewskie mrzonki

Włodzimierz Kupisz
Piję kawę w pierwszej siedzibie starostwa z czasów, kiedy przed ponad sześcioma latami rodził się Polski Ruch Monarchistyczny w Łodzi. Starostwo to maleńkie mieszkanie w bloku przy al. Chryzantem na Dołach.

Piję kawę w pierwszej siedzibie starostwa z czasów, kiedy przed ponad sześcioma latami rodził się Polski Ruch Monarchistyczny w Łodzi. Starostwo to maleńkie mieszkanie w bloku przy al. Chryzantem na Dołach. Anna księżna Ohde zaprosiła mnie akurat tutaj, do domu, bo musiała odebrać wnuka z przedszkola.

Z uwagi na arystokratyczną przeszłość

Na co dzień księżna łódzka jest emerytowaną polonistką z 37-letnim stażem pracy. Ostatnio uczyła w zespole szkół przy ul. Drewnowskiej. Uważa się za demokratkę, więc „jej książęcą mością” jest tylko podczas oficjalnych uroczystości. Jako urzędująca księżna jest szefową łódzkiego środowiska, które tworzy raptem 25 monarchistów. Przystąpiła do ruchu z córką Agnieszką z uwagi na arystokratyczną przeszłość.

Przodkowie księżnej wywodzą się z Finlandii, kolejni przenieśli się do Niemiec. Jeden z nich, Karl Beuermann był senatorem w Hanowerze, drugi botanikiem, który materiał do badań zbierał na Litwie. Anna urodziła się w Wilnie. Wyszła za mąż za Mieczysława ks. Ohde, którego przodek, książę Fryderyk, budował tężnie w Ciechocinku. Ten ożenił się z polską szlachcianką Zakrzewską dając początek polskiej linii rodu.

– Za jedno z najcenniejszych odznaczeń uważamy Order Świętego Stanisława, nadawany przez ostatniego króla polskiego Stanisława Augusta Poniatowskiego – mówi łódzka księżna.

– Order ten nadała mojej córce kapituła odznaczenia, a dekoracji dokonał w Katowicach Juliusz hrabia Sokolnicki. W ten sposób Polonia w Wielkiej Brytanii wyraziła wdzięczność Agnieszce za stworzenie podwalin ruchu monarchistycznego w Łodzi.

Anna Ohde nie kryje, że w ruchu marzą o przywróceniu monarchii konstytucyjnej w Polsce. Król o starym, arystokratycznym pochodzeniu stałby ponad politycznymi podziałami. Monarchia jest dla ruchu ustrojem idealnym.

Leszek wielki książę Wierzchowski powiedział: „Monarchia to porządek. Porządek to stabilne prawo. A stabilne prawo to dobrobyt”.

Ale pani Anna stąpa twardo po ziemi. Wie, że idea jest trudna w do zrealizowania. PRM ma więc stać przede wszystkim na straży tradycji monarchistycznych, czemu służą konkursy wiedzy historycznej i literackie organizowane dla młodzieży wspólnie z kuratoriami.

Rozrywkowy rodowód

Urzędujący margrabia Waldemar Ostrycharczyk piastuje godność kanclerza księstwa łódzkiego. 54 lata, rozwiedziony, ma syna i wnuka. Jest sąsiadem Anny Ohde, „przyjacielem domu”. Tak jak ona, skończył polonistykę.

– Tytuł szlachecki dziedziczę po kądzieli – zwierza się kanclerz. – Ojciec i dziadek matki byli „rozrywkowi”. Przepuścili co się dało w majątku Bronisławów w powiecie sieradzkim. Trzeba było z czegoś żyć, więc moją mamę wydano za kawalera z chłopskim rodowodem, ale z zamożnego z domu. Bardzo nie lubię, kiedy ktoś określa tę historię mezaliansem. To wielkie uproszczenie. Krzywdzące oboje rodziców.

Pan Waldemar przepracował w łódzkiej telewizji dziesięć lat. Odszedł w 1985 roku „za porozumieniem stron” jako kierownik produkcji w wyniku przetasowań personalnych.

Postawił na własną działalność gospodarczą. Liczył na zlecenia na montaż filmowy. Nie wyszło, diabli wzięli zresztą całą Łódź filmową. Ostrycharczyk ma własną firmę grafiki komputerowej. Jednoosobową. Mieszka w trzypokojowym mieszkaniu w bloku, które nie należy do niego.

– Ruch monarchistyczny urzekł mnie niepowtarzalnym nastrojem spotkań, pogardą dla kłamstwa i prostactwa – opowiada kanclerz.

– Chcieli do nas przystąpić pospolici pieniacze, oszołomy, ludzie pragnący zbić polityczny kapitał, pozbawieni jakichkolwiek zasad moralnych i etycznych. Wieloma kandydatami bardzo się rozczarowaliśmy. Nie ma więc co się dziwić, że teraz wyznaczamy półroczne staże kandydackie. Bacznie się im przyglądamy przed wręczeniem legitymacji członkowskiej.

Arystokratyczne podziały

Parę dni temu Renata i Zbigniew Mościccy herbu Ostoja zostali uroczyście przyjęci w poczet Polskiego Ruchu Monarchistycznego. Okazją był zjazd monarchistów i Zakonu Rycerzy Polskiej Korony, organizacji skupiającej zamożnych przedsiębiorców, wspierających finansowo zwolenników przywrócenia tronu królewskiego.

Leszek wielki książę Wierzchowski, przywódca PRM, cieszył się, że w szeregach przybywa również przedstawicieli znamienitych rodów. Spadkobiercy prawowitych tytułów nie posiadają jednak w ruchu specjalnych przywilejów.

– Dopiero tworzymy drzewo genealogiczne rodziny – powiedziała nam Renata Mościcka. – Doszukaliśmy się aż trzech różnych herbów Mościckich. Dziś za wcześnie mówić, że mąż pochodzi z linii Mościckich, która wydała przedwojennego prezydenta państwa. Jest natomiast spadkobiercą szlacheckiego tytułu.

Dr Zbigniew Mościcki jest radiologiem, b. lekarzem wojskowym WAM. Obecnie związany jest z medycyną przemysłową w prywatnej firmie. Żona, z zawodu kosmetyczka, nie pracuje.

Wśród zainteresowanych przynależnością do łódzkich monarchistów jest Zofia Skrzetuska, emerytka. Ruch wiele zyskałby na pozyskaniu Andrzeja Poniatowskiego, architekta. Co do arystokratów pozostających na emigracji, na ogół nie szukają kontaktów z monarchistami w kraju. Podczas zjazdów najznamienitszych rodów w Wiśniczu nie widzi się przedstawicieli Polskiego Ruchu Monarchistycznego.

Andrzej baron Lepper?

– W Polsce, pomimo obfitości herbarzy i opracowań na temat arystokratycznych rodów, wiele drzew genealogicznych zawiera błędy – zauważa księżna łódzka. – Bierze się to z praktyki administracji w zaborze rosyjskim, która w XIX wieku nadawała sierotom z ochronek arystokratyczne nazwiska.

PRM nadawał w minionych latach dużo tytułów hrabiowskich i baronowskich w uznaniu wielkich zasług dla kraju, sztuki i nauki. Lech Wałęsa, kiedy był prezydentem, oficjalnie przyjął tytuł hrabiego, ale nie krył, że „wziął dlatego, bo dali”.

Czy tytuł barona można byłoby przyznać Andrzejowi Lepperowi, przywódcy Samoobrony?

– Zdecydowanie nie – protestuje margrabia Waldemar Ostrycharczyk. – Ten człowiek łamie prawo i wszelkie możliwe zasady, jest przykładem politycznego pieniacza blokując drogi, a potem sejmową mównicę. Nie ma żadnych zasług dla państwa, dla kultury i nauki. Na szczęście nikt nie wystąpił do nas z tak szalonym pomysłem. Księżna łódzka Anna ma takie samo zdanie na ten temat. To właśnie formalnie od urzędującej księżnej mogłaby wyjść propozycja nadania szlachectwa. Takie propozycje rozważa następnie Rada Regencyjna, a ostatnie zdanie należy do wielkiego księcia Wierzchowskiego.

*****

Według wyliczeń Leszka wlk. ks. Wierzchowskiego, w dwunastym roku istnienia Polski Ruch Monarchistyczny liczy 1100 członków i 30 tysięcy zdeklarowanych sympatyków, m.in. pośród Polonii na Zachodzie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

STUDIO EURO PO HOLANDII

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto