Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Korona Kielce - Widzew 1:2 - zwycięskie gole Sernasa

Bartosz Kukuć
Darvydas Sernas (z lewej) staje się postrachem obrońców i bramkarzy ekstraklasy.
Darvydas Sernas (z lewej) staje się postrachem obrońców i bramkarzy ekstraklasy. fot. Maciej Stanik
Kibice Widzewa nie musieli długo czekać na pierwsze zwycięstwo po powrocie ich drużyny do ekstraklasy. Już w drugiej kolejce, w Kielcach po dwóch golach Darvydasa Sernasa pokonali 2:1 Koronę. Dla trenera Andrzeja Kretka była to pierwsza w karierze wygrana w najwyższej klasie rozgrywkowej. Biorąc po uwagę trudny rozkład spotkań Widzewa cztery punkty po dwóch meczach to naprawdę dobry dorobek.

Goście zaczęli całkiem nieźle i jako pierwsi zagrozili rywalom. Po zamieszaniu w polu karnym Korony na strzał zdecydował się Mindaugas Panka, jednak Zbigniew Małkowski nie dał się zaskoczyć.

W 8 min Litwin niezbyt dokładnie podawał do Adriana Budki, który wybiegał na czystą pozycję. Po kilkudziesięciu sekundach we własnej "szesnastce’’ poślizgnął się Dudu. Na szczęście błędu brazylijskiego obrońcy nie zdołał wykorzystać Krzysztof Gajtkowski. Po chwili łodzianie znów zaatakowali i Velibor Djurić silnie uderzył, ale golkiper złapał futbolówkę. W 14 min sprytnym przechwytem popisał się Bruno Pinheiro i podał do Tomasza Lisowskiego. Ten dośrodkował w pole karne, gdzie Małkowski wybiegiem uprzedził jednak Darvydasa Sernasa.

Kiedy wydawało się, że to goście przejęli inicjatywę, kielczanie nieoczekiwanie wyszli na prowadzenie. Niedokładnie piłkę wyprowadził Ugo Ukah. Przejął ją Paweł Sobolewski, który przy biernej postawie obrońców zagrał do Andrzeja Niedzielana. Ten napastnik nie zwykł marnować sytuacji sam na sam z bramkarzem i z zimną krwią przypomniał kibicom, że kiedyś był jedną z nadziei reprezentacji biało-czerwonych.

Maciej Mielcarz nie miał w tej sytuacji nic do powiedzenia. Przed spotkaniem widzewiacy zapewniali, że będą zwracać szczególną uwagę na tego snajpera (strzelił jesienią już drugą bramkę), ale jak widać jednak o tym zapomnieli.

W 23 min z dystansu strzelał Grzegorz Lech, natomiast w 30 min Ukah stanowczo zbyt łatwo dał się minąć Gajtkowskiemu, który dośrodkował płasko, ale Mielcarz przeciął tor lotu piłki. W 31 min Budka strzelał z pola karnego (Małkowski obronił), zaś w 32 min Djurić mocno uderzył przy słupku, ale Małkowski był na posterunku.

W 33 min sektor fanów gości wreszcie oszalał ze szczęścia. Piłka trafiła pod nogi Budki, który precyzyjnie dośrodkował. W polu karnym najwyżej wyskoczył jeden z najniższych zawodników na boisku, Sernas, i kapitalnie uderzył głową z kilkunastu metrów. Futbolówka trafiła najpierw w prawy słupek, ale potem wpadła do siatki w przeciwległym rogu bramki. Było to trafienie naprawdę wyjątkowej urody. Przed spotkaniem Małkowski mówił, że nie zna żadnego piłkarza gości. Teraz już poznał. Goście poszli za ciosem i w 43 min szczęścia szukał jeszcze Sernas, a następnie Djurić.

Po zmianie stron Korona z pasją zaatakowała, a łodzianie cofnęli się głęboko. Inna sprawa, że drużyna trenera Marcina Sasala nie potrafiła tego wykorzystać. A Widzew cały czas szukał okazji w kontratakach. W 57 min Lisowski zachował się stanowczo zbyt egoistycznie. Powinien bowiem podawać do znacznie lepiej ustawionego Budki, zamiast decydować się na uderzenie. Po kilkunastu sekundach Małkowski uprzedził Budkę.

W 60 min widzewiacy zadali kielczanom drugi cios. Po wymianie piłek Sernasa oraz Panki ten pierwszy kapitalnie uderzył lewą nogą, zupełnie zaskakując Małkowskiego. Trzeci gol tego piłkarza w rundzie jesiennej musi robić wrażenie. Mamy więc nadzieję, że jeszcze długo będzie reprezentował barwy czerwono-biało-czerwonych. Za jakiś czas będzie można go sprzedać za naprawdę duże pieniądze, jest tego wart. W 70 min kielczanie mieli bardzo dobrą okazję do wyrównania. Rzut wolny niemal z linii pola karnego wykonywał bowiem Nikola Mijailović. Strzelił precyzyjnie, ale piłka trafiła w słupek.

Korona nacierała, jednak to łodzianie byli groźniejsi. W 80 min silnie uderzał Panka, ale Małkowski obronił. W 83 min golkiper kielczan ponownie był zmuszony do interwencji po strzale litewskiego pomocnika, po kilkunastu sekundach indywidualną akcję przeprowadził wprowadzony na murawę Prejuce Nakoulma, ale nie miał pomysłu, jak ją zakończyć. W 88 min Panka posłał piłkę nad poprzeczką, natomiast już w przedłużonym czasie gry w idealnej sytuacji znalazł się Sernas. Efektowny hat trick był blisko, jednak tym razem górą był Małkowski. Wreszcie sędzia zakończył mecz, a łodzianie mogli się cieszyć z zasłużonego zwycięstwa.

Korona Kielce - Widzew 1:2
Gole: 1:0 - Niedzielan (18), 1:1 - Sernas (33, głową), 1:2 - Sernas (60).
Żółte kartki: Stano, Mijailović, Lech, Kuzera (Korona) - Pinheiro, Szymanek, Ukah, Kuklis (Widzew).
Widzów: 10327
Sędziował Marcin Borski (Warszawa).
Noty Widzewa w rankingu "Złote buty": Mielcarz 7 - Broź 5, Ukah 6, Szymanek 6, Dudu 6 - Budka 6 (79, Kuklis), Panka 7, Pinheiro 7, Djurić 6 (56, Nakoulma 2), Lisowski 7 (90, Grzelczak) - Sernas 8.
Korona Kielce: Małkowski - Kuzera, Stano, Hernani, Mijailović - Sobolewski (65, Kaczmarek), Vuković, Lech (86, Edi Andradina), Korzym - Gajtkowski (46, Tataj), Niedzielan.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto