Kolejny lumpeks na Piotrkowskiej

Kolejny duży sklep z odzieżą używaną pojawił się przy ul. Piotrkowskiej na wysokości Jaracza. Ekskluzywne w planach centrum - coraz bardziej zmienia się w lumpeksowe. Klientami są nie tylko ubodzy emeryci, jak można sądzić. Sporo jest modnie ubranej młodzieży płci obojga, osób w średnim wieku, a nawet dystyngowanych starszych pań. Dorota Ciechulska, kierownik niedawno otwartego sklepu o powierzchni tysiąca metrów, uważa, że nie każdego stać na nowy sweterek za 200 zł, ale taki sam, tyle że używany za 15 - każdy chętnie kupi.

Ceny w lumpeksach rzeczywiście mogą się podobać. W niecałą godzinę udało nam się kupić szary wiązany sweterek Gapa za 4 zł, hit sezonu, czyli eleganckie spodnie do kolan Atmosphere za kolejne 4 zł, męską wiosenną kurteczką TCM za 8 zł i nowiutkie skórzane szpilki New Look za 7,8 zł! I właśnie stosunek ceny do "metki" to w większości przypadków powód, dla którego najczęściej stajemy się klientami second handów. Jola Tretter, studentka, kupuje używane ciuchy, bo wie, że firmowe i dobrej jakości wytrzymają jeszcze wiele, czego nie można powiedzieć na przykład o nowej bazarowej odzieży.

To, co cieszy klientów, nie jest powodem do radości dla właścicieli sklepów z używaną odzieżą. Właścicielka 400-metrowego salonu działa w branży już od 10 lat, ale dziś nikogo nie namawiałaby do otwierania lumpeksu. Podaż znacznie przewyższa popyt. Sklepów jest już za dużo. Według niej, za chwilę małe zaczną padać.

Paweł Kupper, redaktor naczelny portalu moda.pl zauważa, że jakość ubrań w naszych lumpeksach w ciągu kilku ostatnich lat znacznie się polepszyła. Zarówno w "realnych" sklepach, jak i ich internetowych odpowiednikach, tzw. vintage shops. Jednocześnie Paweł Kupper zaznacza, że ubrania z second handu zawsze będą o pół roku, rok za najświeższymi trendami.

Lumpeksowe ulice