Kolejarz liczy straty, a nie obcokrajowców

Do działaczy Towarzystwa Żużlowego Łódź dotarła plotka, że Kolejarz Opole wzmacnia się dwoma obcokrajowcami przed niedzielnym meczem na torze przy ul. 6 Sierpnia 71 (niedziela, godz. 16). Przecież przegrał inauguracyjny mecz drugiej ligi z ŻKS Krosno (38:52).

Tymczasem Kolejarz ma olbrzymie kłopoty organizacyjne. W środę prezes Piotr Kumiec złożył rezygnację (przed sezonem rezygnacje złożyło czterech członków zarządu). Wczoraj trwały poszukiwania jego następcy. Drużyna nie ma trenera.

W pierwszym meczu opolan poprowadził awaryjnie Piotr Żyto, który pełni funkcję menedżera. Marian Spychała, któremu zarząd jeszcze w ubiegłym roku zaproponował pracę, przedstawił swój plan przygotowań. Okazało się, że nie ma na to pieniędzy i Spychała (prowadził SC Holiday w 1995 roku, po reaktywowaniu żużla w Łodzi) stwierdził, że prowizorki nie będzie firmował swoim nazwiskiem.

Chyba nie spodziewał się, że będzie aż tak źle. Tor w Opolu został odebrany na dwa dni przed pierwszymi zawodami.

Zawodnicy wystąpili w pierwszym meczu z marszu. Dzień przed zawodami (w Wielką Sobotę) sprowadzono silnik Adamowi Czechowiczowi. W święta szykowano motocykle. Adam Łabędzki wystartował z niezaleczoną kontuzją barku, który wypadł mu już w drugim starcie. Jest anonsowany na mecz w Łodzi, ale raczej wybierze się do szpitala na zabieg.

Być może pojawi się w składzie Wojciech Załuski, nad którym wisi kara 2 tysięcy złotych, nałożona przez Główną Komisję Sportu Żużlowego. Kolejarz zaproponował GKSŻ rozłożenie jej na raty. Klub argumentował, że zawodnik zdobywając punkty, zarobi pieniądze i będzie mógł spłacić należność.

W pierwszoligowym Kolejarzu Rawicz Bernard Jąder (pracował w ubiegłym roku w TŻŁ) zastąpił na stanowisku trenera Romana Tajcherta. Syn Bernarda Jądera – Maciej występuje w TŻ Opole (w sezonie 2002 był zawodnikiem łódzkiego towarzystwa).