40 osób, w tym aż 22 panie, przystąpiło wczoraj do egzaminów, których zdanie umożliwia wstąpienie do straży miejskiej w Łodzi. Na chętnych czeka na razie tylko 20 wolnych etatów.
- Mam licencjat z resocjalizacji, marzę o tej pracy, bo to honor służyć miastu, w którym się urodziło. No i miałabym pewność stałej pensji - mówi Dobromiła Kupczyk, jedna z kandydatek na strażniczkę.
Pierwszą część testu sprawnościowego (rzut piłką lekarską, "brzuszki" i bieg "po kopercie") przeszło tylko 13 pań i 13 panów. Później zdawali test z wiedzy ogólnej (wyniki będą dzisiaj).
Kandydaci musieli odpowiedzieć na przykład na pytania: "Dlaczego chcesz pracować w straży miejskiej?", "Kto był pierwszym prezydentem RP po II wojnie światowej"? czy "Kto jest przełożonym straży miejskiej?". Na koniec odbył się test psychologiczny. Dziś planowana jest druga część testu sprawnościowego (bieg w terenie) i rozmowa z psychologiem.
Duża liczba kobiet wśród chętnych nie przeszkadza komendantowi SM Pawłowi Lipskiemu: - Co prawda panie nie sprawdzają się w referacie interwencji, gdzie często trzeba używać siły, ale mamy dla nich miejsca np. w referacie profilaktyki społecznej, gdzie będą miały częsty kontakt z młodzieżą. Tam sprawdzają się znakomicie.
Nowo przyjęty strażnik dostanie na początek 1635 zł brutto.
W Łodzi pracuje 282 strażników miejskich, w tym 40 kobiet. Do końca tego roku straż zamierza przyjąć jeszcze 130 osób.
Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?