Koalicja upadłych szpitali

W szpitalach w Łowiczu i Poddębicach, które z powodu zadłużenia nie wypłacają pensji swoim pracownikom, znowu wrze. Pielęgniarki z Łowicza chcą stworzyć ogólnopolską koalicję szpitali upadłych i zagrożonych upadłością.

Dzisiaj do Łowicza mają przyjechać przedstawiciele wszystkich związków zawodowych z regionu, również lekarzy, aby radzić, co robić dalej.

Zagrożonych jest 60 proc. szpitali w województwie łódzkim. Na liście najbardziej zadłużonych znajduje się szpital w Sieradzu – 30 mln zł długu. Zadłużenie Łowicza sięga 9 mln zł, a Poddębic 12 mln zł.

– O sytuacji Łowicza i Poddębic związek poinformował już ministra pracy – mówi Bożena Banachowicz, przewodnicząca Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych.

– Obawiamy się, że najbardziej zadłużone placówki nie znajdą się w sieci szpitali narodowego systemu ochrony zdrowia, przygotowywanej przez Ministerstwo Zdrowia, a niewypłacanie pensji pracownikom to przedsmak ogłoszenia ich upadłości. To zaś oznaczałoby masowe zwolnienia.

Szpital w Poddębicach ma kłopoty z wypłacaniem pracownikom wynagrodzeń już od kilku miesięcy. Otrzymują oni pensje tylko zaliczkowo. Za wrzesień dostali po 700 zł brutto i to z opóźnieniem, za październik wciąż nie ma wypłaty, a jeśli będzie, to także zaliczka.

– Liczyliśmy na to, że sytuacja się unormuje, a kłopoty finansowe szpitala będą przejściowe, ale jest coraz gorzej – dodaje Mirosława Jewczak, przewodnicząca związku zawodowego pielęgniarek i położnych w Poddębicach.

W Łowiczu pracownicy także dostali zaliczkowe wypłaty za wrzesień. Za październik nie otrzymali jeszcze nic. Konto zablokował komornik.

– Czekamy, wierząc, że jednak dostaniemy pensje za październik – mówi Dorota Łazęcka, szefowa związku zawodowego w łowickim szpitalu.

Pensji nie wypłaca się w kilkunastu szpitalach w Polsce. We Wrocławiu pielęgniarki przystąpiły do protestu głodowego i zablokowały jedną z głównych ulic miasta.

– Nie możemy już czekać z założonymi rękoma, musimy działać – mówi Bożena Banachowicz.