Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kłopot ze stanikiem - jeden w wannie, drugi na mnie...

(alp)
Na mój biust stanik trzeba szyć na zamówienie - mówi Daniela Zabłocka
Na mój biust stanik trzeba szyć na zamówienie - mówi Daniela Zabłocka
Kto nie musi nosić kilku kilogramów biustu, nie wie, jaki to ciężar i niewygoda, gdy nie ma dobrego stanika - narzeka wiele kobiet. Problem tkwi w tym, że nie można dostać dobrego biustonosza, chociaż rynek zalany jest ...

Kto nie musi nosić kilku kilogramów biustu, nie wie, jaki to ciężar i niewygoda, gdy nie ma dobrego stanika - narzeka wiele kobiet. Problem tkwi w tym, że nie można dostać dobrego biustonosza, chociaż rynek zalany jest polskimi i zagranicznymi stanikami.

Miskę noszę taką, że gdyby nalać do niej zupy, to można porządnie się najeść - śmieje się Daniela Zabłocka. - Niedługo chyba napiszę o tym piosenkę. Ale przyznaję, że nie zawsze jest mi do śmiechu, bo nic na siebie nie mogę dostać. Staniki szyję więc na zamówienie. Płacę po kilkaset złotych za jeden.

Słynna Daniela ma aż 160 cm w biuście. Mówi, że kiedy mieszkała w Australii, udawało jej się kupić gotowy stanik w sklepie.

- Rzeczywiście w Polsce trudno kupić dobry biustonosz - przyznaje Joanna Tracz. - Zawsze korzystam z okazji, kiedy jestem za granicą i przywożę sobie staniki z podróży. Jestem szczupła, ale za to biust mam bardzo pokaźny - miseczki rozmiar E. O ile jeszcze biustonosz na panie przy kości z dużymi piersiami można kupić, to na mnie nie ma szans.

Narzekają wszystkie kobiety: grube i chude, z dużym i małym biustem. Żadna nie może dobrać na siebie stanika w sklepie.

- Z tego rodzą się potworne kompleksy - opowiada Joanna Tracz. - Kobiety zaczynają się garbić, chować, bo wstydzą się pokazać z takim obwisłym biustem. Przecież każda z nas chciałaby umówić się na randkę, pokazać w ładnej bieliźnie, a to wszystko co można kupić jest takie zgrzebne i siermiężne. Elegancki, koronkowy komplet jest tylko dla modelek, a nie dla nietypowych osób.

Gorseciarstwo staje się wymierającym zawodem. W Łodzi funkcjonuje tylko kilka małych zakładów. Z ich usług korzystają głównie stałe klientki, które dokładnie wiedzą, gdzie szukać fachowca.

- Przede wszystkim przychodzą do mnie kobiety z dużym biustem - mówi Grażyna Owczarek, gorseciarka. - One muszą mieć szerokie ramiączka, żeby nie wrzynały się w ciało. Zapięcie nie może wędrować na kark, bo wtedy stanik nie podtrzymuje ciężkiego biustu. Mam klientki, które noszą "dziewiątkę". W takim wypadku ramiączka muszą być wzmocnione, jak do plecaka.

- Jak mam stanik uszyty na miarę, to nie muszę wyciągać z niego drutów, których nie znoszę, i robić poprawek - mówi Irena Rosiak. - Co z tego, że koronkowy ładniej wygląda? Jak w nim i tak wstyd się rozebrać, bo biust leży na brzuchu.

Chociaż za dobry biustonosz trzeba zapłacić przynajmniej kilkadziesiąt złotych, niektóre klientki zamawiają po dwa naraz. - Mają wtedy na zmianę. Mówią nawet: "Jeden w wannie, drugi na mnie" - żartuje Grażyna Owczarek.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto