MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

- Kibicom należy się więcej - mówi Grzegorz Bakalarczyk, wiceprezes Widzewa

Bogusław Kukuć
Bogusław Kukuć: Trzeba przyznać, że obawy o trudnych rywali na starcie rozgrywek były uzasadnione. Gdyby nie ujemne punkty Sosnowca, to Widzew zamykałby tabelę ekstraklasy.

Bogusław Kukuć: Trzeba przyznać, że obawy o trudnych rywali na starcie rozgrywek były uzasadnione. Gdyby nie ujemne punkty Sosnowca, to Widzew zamykałby tabelę ekstraklasy. Czy można było tego uniknąć?

Grzegorz Bakalarczyk (wiceprezes do spraw sportowych Widzewa): - Terminarz był rzeczywiście ciężki. Przy większym szczęściu można było zdobyć dwa, trzy punkty więcej. Również w meczu z Wisłą, jedynym, który przegraliśmy różnicą dwóch goli. Ale nawet po tym spotkaniu przeciwnikiem mówili, że Widzew był ciężkim rywalem. To nie były tylko grzecznościowe komplementy. Według mnie, gramy lepiej niż wskazują wyniki, ale rozliczani jesteśmy za punkty. A tych jest rzeczywiście mało.

Dziesięć meczów z rzędu bez zwycięstwa może załamać. Nie tylko piłkarzy, ale także zniechęcić kibiców.

- Gdy jechałem na ostatni mecz z Lechem, widziałem te tłumy kibiców ciągnących do Poznania. Miałem też dużą satysfakcję na stadionie, gdzie wspaniale dopingowali naszą drużynę. Tym kibicom należy się więcej. Liczę, że już w najbliższym meczu doczekają się zwycięstwa.

Na giełdzie trenerskiej krążą już nazwiska Dragomira Okuki, Dariusza Wdowczyka oraz Marka Zuba jako kandydatów na następcę Michała Probierza. Czy to tylko plotki?

- Zachowujemy zimną krew. Nie przewidujemy zmiany trenera. Wspieramy Michała. Także poszerzając kadrę. Ostatnio grało sześciu nowych piłkarzy pozyskanych latem. Do tego nowi byli w różnym stopniu wytrenowania i zgrania z zespołem. To też bierzemy pod uwagę przy ocenie dokonań naszego szkoleniowca. Z pewnością przydałoby mu się więcej szczęścia. Wiem, jak ważny to element, bo liznąłem trenerskiego fachu.

Czy nadal prowadzicie rozmowy transferowe z Grzegorzem Piechną?

- Nie jesteśmy jedynym klubem, z którym negocjuje jego menedżer. Najgorsze, iż nie ma gwarancji, że przychodząc do nas, ten piłkarz odzyskałby skuteczność, którą szokował piłkarską Polskę w 2005 roku. Gdybyśmy mieli taką gwarancję, to już byłby u nas. Młodzieniaszkiem nie jest. Nie wiemy, jak wkomponowałby się w zespół. Do wtorku powinniśmy wiedzieć więcej, bo Piechna teraz przebywał w Moskwie.

Który z piłkarzy Widzewa najbardziej pana zaskoczył?

- Moim zdaniem, bardzo solidny jest bramkarz Fabiniak. Podoba mi się gra Ukaha i Napoleoniego. Solidny jest Kłos. Pozostali mieszają dobre momenty i słabsze, bo przecież to, że nie wygrywamy, ma przyczyny. Oshadogan popełnił dwa rażące błędy, a przecież to zawodnik dużej klasy. Zespół ma jednak potencjał i oczekujemy, że znajdzie się wkrótce w środku tabeli. Liczymy, że trener doprowadzi drużynę do stabilnego poziomu i będą serie meczów bez porażek.

Czy wystąpicie do Polskiego Kolegium Sędziów o pomijanie Jacka Granata w obsadzie sędziowskiej meczów Widzewa?

- Uważam, że w Poznaniu w drugiej połowie meczu z Lechem ten arbiter miał słabszy dzień i przypuszczam, że wyczerpał limit błędów. Rzeczywiście sędzia Granat sędziuje nam zbyt często, powinien na to zwrócić uwagę człowiek odpowiedziany za obsadę. A swoją drogą jest dziwne, że przy takich dokładnych analizach sędziowania, jakie są teraz choćby w telewizji Canal+, w każdej kolejce mówimy o wpadkach sędziów. Przecież nie wierzę, że arbitrzy tak ryzykują i faworyzują jedną drużynę. To chyba są błędy w sztuce a nie celowe działanie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jagiellonia mistrzem Polski. Feta i kibice w centrum miasta

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto