To dziwi, bo jak pokazała rzeczywistość nie wszyscy uwielbiają operę lub wieczory poetyckie i potrzebują właśnie takiej rozrywki.
Łódzka gala okazała się sukcesem i dobrą promocją miasta. Aby się o tym przekonać wystarczyło przyjść w sobotni wieczór przed Altas Arenę i popatrzeć na tysiące zadowolonych kibiców, którzy zapłacili - i to nie mało - za bilety, a do tego z własnej nieprzymuszonej woli przyjechali do Łodzi z różnych stron Polski.
Nikt z nich, w przeciwieństwie do malkontenta zza biurka, nie narzekał na poziom sportowy imprezy, długość walk czy gabaryty zawodników. Wręcz przeciwnie - fanom zapewniono taką rozrywkę, jakiej oczekiwali.
A martwiący się o wizerunek Łodzi powinien zdać sobie sprawę, że wybór sposobu spędzania wolnego czasu jest indywidualnym przywilejem każdego obywatela. I jeszcze jedno, warto, by zauważył, że sport w znacznej swojej części jest także wielkim cyrkiem. Dlaczego więc nie mamy oglądać go w Łodzi?
"Szpila" i "Tiger" znowu spełniają marzenia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?