W weekend policja odkryła w kamienicy przy ul. Odyńca w Łodzi zwłoki kobiety, która nie żyła od ponad dwóch miesięcy. Fetor rozkładającego się ciała nie przeszkadzał jednak jej mężowi spać w tym samym pokoju. Istnieje nawet podejrzenie, że mężczyzna mógł je jeść...
Ciało 54-letniej kobiety w zaawansowanym stadium rozkładu, niekompletne, leżało przykryte kocem na podłodze w niedużym pokoju. W tym samym pomieszczeniu spał 57-letni mąż denatki – zarobaczony, zawszawiony, z ręką ociekającą ropą. W mieszkaniu był też pies, który od kilku tygodni nie wychodził na spacery. Policjanci, wchodząc do środka, musieli założyć specjalne maski. Jednak ani one, ani perfumowane chusteczki nie zatrzymywały straszliwego fetoru. Śledczy nie wykluczali, że w mieszkaniu przy ul. Odyńca mogło dojść do kanibalizmu.
Sekcja zwłok wykazała, że zwłoki na pewno jadł pies.
Czytaj więcej w Expressie Ilustrowanym: Hannibal Lecter z ul. Odyńca
META nie da ci zarobić bez pracy - nowe oszustwo
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?