* Ilu członków będzie miał Sojusz w Łódzkiem po weryfikacji?
Jerzy Dąbrowski: – W tej chwili organizacja wojewódzka liczy 4800 członków. Myślę, że po weryfikacji będzie ich poniżej 4 tysięcy.
* Kto ubędzie z waszych szeregów?
– Dotychczas była duża przypadkowość w przyjmowaniu nowych ludzi do partii. Zdarzało się, że w terenie sztucznie podnoszono liczbę członków, aby zwiększyć reprezentację organizacji na wyższych szczeblach. Liczymy, że część z nich nie odnowi członkostwa. Na pewno zrezygnują też koniunkturaliści, którzy wstąpili do SLD w nadziei dostania lepszej pracy, czy w ogóle jakiejkolwiek posady.
* Czy szefowie kół są w stanie rzetelnie ocenić ankiety?
– Nie jesteśmy służbami specjalnymi i nie mamy możliwości zweryfikowania prawdziwości danych. Musimy wierzyć w deklaracje członków i osób wprowadzających. W przypadkach wątpliwych zawsze pozostają jeszcze rzecznik dyscypliny i sąd partyjny. W ocenie kandydatów na pewno pomogą też publikacje prasowe. Trzeba jednak pamiętać, że niektóre spekulacje uczyniły ludziom wiele krzywdy, a za pomówienia nikt nie przeprosił.
* Jakie szanse w starciu na przykład z wieloletnim parlamentarzystą ma szef koła, który nie ma aż takich „pleców”, jak jego prominentny kolega?
– Chcemy, żeby parlamentarzyści oraz szefowie partii co roku składali sprawozdanie ze swojej działalności. Jeśli koło uzna, że parlamentarzysta nie wywiązuje się z obowiązków, naruszył prawo lub kartę etyki, zawsze może negatywnie zaopiniować wniosek. Nad weryfikacją mają czuwać sąd partyjny i rzecznik dyscypliny, członkowie organizacji powiatowej i wojewódzkiej oraz delegaci z innych regionów. W przypadku odmowy ponownego przyjęcia do partii będzie przysługiwać odwołanie do wyższej instancji.
* A czy nie będzie tak, że odejdą niezdecydowani szaraczkowie, a zostaną aferzyści, którzy są na tyle sprytni, że poradzą sobie z wewnętrzną weryfikacją, a partia potem powie, że się wewnętrznie oczyściła?
– Nie dzielimy naszych członków na szaraczków i szefów. Myślę, że ludzie w kołach doskonale wiedzą, kto ile jest wart, a weryfikacja będzie miała na tyle gęste sito, że pozwoli usunąć z naszych szeregów ludzi postępujących nieetycznie.
* Co się stanie z dotychczasowymi członkami partii, którzy siali ferment w Sojuszu i donosili na swoich kolegów?
– Jeżeli mówili prawdę i czynili to otwarcie, a nie za pomocą anonimów, nic się im nie stanie. Każdy ma prawo do własnej oceny i może szukać sprawiedliwości zarówno w powiecie, jak i na szczeblu wojewódzkim oraz krajowym.
* W ramach weryfikacji mają być przeprowadzane też rozmowy, w których kandydaci odpowiedzą, co w partii jest dobre, a co złe. Krytykanci będą mile widziani?
– Można się nie zgadzać z krytyką, polemizować z nią, ale nie można od niej uciekać. Nie widzę nic złego w tym, że ktoś wytyka komuś błędy. To tylko może pomóc w samooczyszczeniu.
* Jednym z punktów ankiety ma być pytanie o umiejętność posługiwania się komputerem. Czy to rzeczywiście jest takie ważne dla partii?
– To istotna informacja, jeśli chodzi o członków ścisłego kierownictwa, którzy na bieżąco muszą porozumiewać się z centralą i umiejętność obsługi komputera jest w tym wypadku bardzo przydatna.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?