Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Jej życie kosztuje 150 tys. euro. Polscy lekarze są bezsilni

redakcja
redakcja
Justyna musi mieć jak najszybciej wykonany przeszczep płuc. ...
Justyna musi mieć jak najszybciej wykonany przeszczep płuc. ... mat. pras.
Justyna musi mieć jak najszybciej wykonany przeszczep płuc. Operację mogą przeprowadzić wiedeńczycy.

34-letnia Justyna Piotrowska z Oławy, mama 5-letniej Blanki, musi mieć jak najszybciej wykonany przeszczep płuc. Problemy zdrowotne zaczęły się w 2008 roku, kiedy urodziła córkę.

- Najprawdopodobniej ciężki poród wywołał u mnie niemal nieznaną chorobę - tętnicze nadciśnienie płucne. Dwuipółletnia tułaczka po szpitalach i prywatnych gabinetach nie przyniosła właściwej diagnozy. Słyszałam, że mam zdrowe serce i płuca, że mam się zapisać na aerobik i pójść do psychiatry, bo wymyślam sobie chorobę. A ja słabłam z każdym dniem - zwierza się Justyna. - Od września mam ogromne wodobrzusze. W mojej jamie brzusznej gromadzi się kilkanaście litrów płynu, mechanicznie ściągany wraca w ciągu kliku dni, przez co stale muszę leżeć w szpitalu i niemal zupełnie nie mogę się już poruszać.

Potrzeba 150 tys. euro

Na początku czerwca pojawiła się jednak nadzieja - polscy lekarze napisali do lekarzy z Wiednia i jak się okazało, tamtejsi specjaliści zadeklarowali chęć pomocy. Justyna powinna natychmiast pojechać do Wiednia i zdecydować się na rodzinny przeszczep płuc. Problem polega na tym, że Polska nie ma podpisanej umowy z Eurotransplantem, w związku z czym Justyna koszty leczenia musi pokryć sama. Potrzebuje 150 tys. euro. Został już tylko tydzień, bo Justyna 1 lipca musi stawić się w klinice w Wiedniu. Liczy się każda pomoc.

Zobacz galerię zdjęć Justyny Piotrowskiej

- Brakuje jeszcze ponad 193 tys. złotych - mówi Agnieszka Grażyńska, prezes Fundacji Świat. - Jeżeli nie uda się uzbierać pełnej kwoty do końca czerwca, Justyna i tak pojedzie do Wiednia planowo, a my przedłużymy akcję i doślemy pieniądze. Teraz jest już bardzo wyczerpana - dodaje. - Ma też chore struny głosowe, bardzo cicho mówi.

Justyna: "Pomóżcie mi żyć"

"Moja córeczka, jak tylko jestem w domu, podchodzi do mnie do łóżka, głaszcze mnie po buzi i mówi: - Mamusiu, ale obiecaj mi, że nie umrzesz…. Żyję w strasznym cierpieniu, lżej by mi było już to skończyć. Ale gdy byłam dzieckiem, zmarł mi Tatuś, więc wiem, co czuje dziecko po śmierci ukochanego rodzica. Tej pustki nie da się wypełnić niczym. Dlatego proszę, pomóżcie mi kupić nowe płuca… pomóżcie mi żyć" - czytamy w jej dramatycznym apelu.

Po przeszczepie Justynę czeka jeszcze roczna rehabilitacja w Wiedniu. Najprawdopodobniej na ten czas tam zamieszka. Po roku będzie musiała jeździć do Wiednia z Polski na comiesięczne zabiegi.

Zobacz pełny treść apelu Justyny na siepomaga.pl.


Zobacz, jak możesz pomóc:

Nr rachunku dla Justyny:
51 1240 1994 1111 0010 5166 3028
Fundacja Świat z Uśmiechem
ul. Kopernika 6
56-400 Oleśnica

Dla wpłat z zagranicy
SWIFT: PKOPPLPW
numer rachunku w formacie IBAN: PL 51 1240 1994 1111 0010 5166 3028

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto