Jakub Wawrzyniak: Ślub ważniejszy niż ligowy mecz

Jak przebiega leczenie urazu doznanego w derbach Łodzi?

Jakub Wawrzyniak (piłkarz Widzewa): - Myślę, że wszystko idzie w dobrym kierunku. Na razie tylko lekko się ruszam. Lekarz nie zezwolił mi jeszcze na podjęcie piłkarskiego treningu.

Kiedy to nastąpi?

- Liczę, że już w poniedziałek, a najpóźniej we wtorek dołączę do kolegów z drużyny.

Jest zatem szansa, aby pomógł pan Widzewowi w ligowym spotkaniu z Górnikiem Zabrze.

- Nawet gdybym doszedł do pełnej dyspozycji, to i tak nie zagram w Zabrzu.

Dlaczego?

- W dniu meczu, czyli 31 marca, biorę ślub. Wybranką mojego serca jest Karolina. Znamy się już długo, toteż najwyższa pora, aby zalegalizować nasz związek. Rozmawiałem na ten temat z trenerem Michałem Probierzem i nie miał nic przeciwko takiemu rozwiązaniu. Szkoleniowiec dobrze rozumie, że są w życiu ważniejsze wydarzenia niż jeden ligowy mecz. Dlatego nie ma do mnie pretensji o wybranie daty ślubu.

Gdzie odbędzie się państwa wesele?

- W rodzinnej miejscowości Karoliny, Szamotułach. Warto w tym miejscu dodać, że ślub rozpocznie się o godz. 16. O tej samej porze moi koledzy przystąpią do meczu z Górnikiem Zabrze. Wierzę, że będzie to nowe otwarcie nie tylko w moim życiu. Liczę, że Widzew wygra mecz i tym samym rozpocznie marsz w górę tabeli.

W sobotę reprezentacja rozgrywa kolejny mecz eliminacji mistrzostw Europy. Nie żal, że zabrakło pana w kadrze?

- Pewnie, że żal, ale ja jestem realistą. W tej chwili nie mam tylu atutów piłkarskich, by rywalizować z wybrańcami trenera Leo Beenhakkera. Dlatego nie zamierzam szukać usprawiedliwienia, że nie znalazłem się w ekipie biało-czerwonych.

Holender jednak poddawał pana sprawdzianom...

- To był sygnał, że jestem na dobrej drodze. Każde powołanie mobilizowało mnie do wytężonej pracy. Pokazywało, że warto ciężko trenować i ktoś to docenia.