Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Jak zgierskie VIP-y ugościły Ukraińców

Dorota Jankiewicz
W tym lokalu zabawili się na koszt właściciela zgierscy przedsiębiorcy i pracownicy samorządowi
W tym lokalu zabawili się na koszt właściciela zgierscy przedsiębiorcy i pracownicy samorządowi
Na wykwintny bankiet z okazji otwarcia Centrum Współpracy z Ukrainą w Zgierzu zostali zaproszeni wszyscy możni tego miasta. Z zagranicznymi gośćmi biesiadował wiceprezydent, radni, prezesi spółek, dyrektorzy firm oraz ...

Na wykwintny bankiet z okazji otwarcia Centrum Współpracy z Ukrainą w Zgierzu zostali zaproszeni wszyscy możni tego miasta. Z zagranicznymi gośćmi biesiadował wiceprezydent, radni, prezesi spółek, dyrektorzy firm oraz biznesmeni.

Kelnerzy serwowali między innymi pieczonego prosiaka, płonącego indyka i przaśne jadło. Do kieliszków lał się markowy szampan i drogie wódki. Wszyscy świetnie się bawili, aż do 2 w nocy.

Nie do śmiechu jest teraz tylko właścicielom restauracji, którzy od roku nie mogą doprosić się uregulowania rachunku.

Organizatorzy tej polsko-ukraińskiej współpracy przy stole są im winni 7 tys. zł. Proces w tej niecodziennej sprawie rozpoczął się właśnie w Sądzie Rejonowym w Zgierzu. Stroną pozwaną jest Urząd Miasta Zgierza.

Na skinienie
– Trzy dni 9-osobowa delegacja nocowała w moim hotelu – mówi Piotr Kosiński z restauracji „Topolowa”.
– Kucharze i kelnerzy dwoili się i troili, żeby ugościć. W bankiecie uczestniczyło 60 osób i wystarczyło, że gość kiwnął ręką, a już ktoś z obsługi był przy stole.
Zdecydowałem się zorganizować imprezę po promocyjnej cenie, bo restauracja był nowo otwarta i zależało mi na renomie. Musiałem chyba stracić rozum, że uwierzyłem im na słowo i nawet nie spisaliśmy żadnej umowy...
Na „gębę”
Z ramienia władz miasta organizacją imprezy zajmował się (były już) wiceprezydent Zgierza Włodzimierz Stefański.
– Któregoś dnia pojawił się on w moim lokalu w towarzystwie kilku biznesmenów – wspomina pan Piotr. – Pojedli, popili.
Podobało im się. Prezydent Stefański zapytał, ile kosztowałoby ugoszczenie zagranicznej delegacji. Omówiliśmy szczegóły. Później kontaktowałem się już tylko z panem Markiem Brzezińskim, dyrektorem firmy „MaxMada”. Umówiliśmy się, że zorganizuję 3-dniowy pobyt z wyżywieniem i uroczystą kolacją za 7 tys. zł. Za usługę miał zapłacić Urząd Miasta Zgierza.
W magistracie pojawiłem się kilka dni po wyjeździe Ukraińców. Okazało się, że prezydent Stefański jest na zwolnieniu lekarskim, a bez niego nikt nie chciał ze mną rozmawiać. Zupełnie nie wiem dlaczego? Przecież nie był to prywatny bankiet pana Stefańskiego. W rozmowie ze mną występował on jako przedstawiciel władz Zgierza. Kilka miesięcy później dowiedziałem się, że pan Stefański został odwołany ze stanowiska.
Prezydent Zgierza Zbigniew Zapart stanowczo odcina się od skandalu towarzyszącemu otwarciu Centrum Współpracy z Ukrainą.
– Nie zawierałem z nikim umowy na organizację bankietu w restauracji „Topolowa” i nie zamierzam za niego płacić – mówi.
– Nikogo też nie zapraszałem na taką imprezę ani sam w niej nie uczestniczyłem. Sprawami organizacyjnymi związanymi z obsługą Forum zajmowała się, na zlecenie urzędu miasta, spółka „MaxMada”. To ona powinna uregulować rachunek.
To nie ja
Jarosław Łuczak, właściciel spółki nie poczuwa się do zapłaty. W odpowiedzi na wezwanie restauratora napisał: „Nasza firma nie była organizatorem w pełnym tego słowa znaczeniu. Delegacja ukraińska została zaproszona przez Urząd Miasta Zgierza, a my zaproszenia dostarczyliśmy i pomagaliśmy w technicznej organizacji przedsięwzięcia.
Ustalenia z Panem podejmowane były w dużym gremium, któremu przewodniczył Pan Włodzimierz Stefański, wiceprezydent miasta”.
– Owszem, byłem wcześniej w „Topolowej”, ale tylko po to, by sprawdzić warunki, w jakich będą przebywać zagraniczni goście – mówi Włodzimierz Stefański. – Jako przedstawiciel władz miasta czułem się politycznie odpowiedzialny za przebieg wizyty. Pozostałe sprawy organizacyjne wzięła na siebie „MaxMada”.
Nie ma spółki ani Centrum
Spółka „MaxMada” pojawiła się w Zgierzu krótko przed otwarciem Centrum Współpracy z Ukrainą i była jednym z czterech jego założycieli. Dziś jedyny ślad, jaki pozostał po spółce, to strona internetowa.
Centrum Współpracy z Ukrainą działało zaledwie kilka tygodni. Jego siedziba jest teraz zamknięta na trzy spusty, a telefony dyrekcji milczą jak zaklęte.
Patronujący imprezie Włodzimierz Stefański jest prywatną osobą.
Obecne władze miasta twierdzą, że z bankietem nie miały nic wspólnego.
Właściciel „Topolowej” natomiast nie może sobie darować, że dał się naciągnąć na darmową ekstraglajchę dla VIP-ów.

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto