Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Jak Chińczyk zadeptał But-Sa

Maciej Kędziak
W magazynach przy ul. Traktorowej 128 zalegają setki par obuwia. Jeśli obecny zarząd nie zdąży ich sprzedać, wejdą skład masy upadłościowej But-S. Fot. Paweł Nowak
W magazynach przy ul. Traktorowej 128 zalegają setki par obuwia. Jeśli obecny zarząd nie zdąży ich sprzedać, wejdą skład masy upadłościowej But-S. Fot. Paweł Nowak
W czwartek stanęła produkcja w hali fabrycznej przy ul. Bocznej, w Srebrnej pod Konstantynowem. Kilkuset pracowników przestało szyć i projektować buty. But-s jest jednym z największych, obok Lesty, krajowym producentem ...

W czwartek stanęła produkcja w hali fabrycznej przy ul. Bocznej, w Srebrnej pod Konstantynowem. Kilkuset pracowników przestało szyć i projektować buty. But-s jest jednym z największych, obok Lesty, krajowym producentem obuwia. Firma w okresie największego rozkwitu sprzedawała 1 mln 200 tys. par butów rocznie i zatrudniała 700 osób. Teraz nie powstanie nawet zimowo-jesienna kolekcja...

Zbigniew Smyczek, prezes zarządu spółki i założyciel But-S mówi, że przyczyną krachu jest niekontrolowany zalew tandetnego obuwia z Azji. – Choć jakościowo wygrywamy z tamtymi produktami, to cenowo plastykowe buty nas „wyprzedzają”.

– Sprzedaż krajowego obuwia załamała się z powodu importu tanich butów z Chin, Tajlandii czy Indii – dodaje. Projektowanie, szycie i sprzedawanie obuwia przestały się opłacać
– twierdzi prezes Smyczek.

Kredytujący firmę bank PKO w 2002 r. wycofał się. Widząc słabnące obroty, nie chciał dalej ponosić ryzyka. Roczne negocjacje nie dały żadnego efektu. Firma But-S popadła w długi, a upadłość okazała się jedynym rozwiązaniem.

But-S rozpoczął ekspansję w 2000 r. Tworzył sieć sprzedaży, w ciągu 5 lat powstało 50 salonów w największych miastach Polski. Działają m. in. w Warszawie, Łodzi, Krakowie, Świdnicy i Częstochowie. Do 2010 r. zakładano, że rocznie otwieranych będzie 9 sklepów. Poza Polską firma ma salony w USA, Rosji, na Ukrainie i w Czechach.

W Łodzi wciąż pracują trzy sklepy fabryczne, ale już w lutym firmowy salon wyniósł się ze 160-metrowego lokalu przy ul. Piotrkowskiej.

Przejedzone nadwyżki

Pracownicy fabryki przy ul. Bocznej oraz sprzedawcy nie mogą uwierzyć, że to koniec. Liczą na cud. Chwalą prezesa, że zachował się bez zarzutów – uprzedził wcześniej o kłopotach, jakie przeżywa firma. Regularnie wypłacał też pensje.

Pracownicy sądzą, że prezes się przeliczył. – W okresie największego rozkwitu dostawałyśmy bardzo wysokie premie. Sporo pieniędzy przeznaczane było na nagrody, dodatki i paczki z okazji świąt – mówi jedna z pracownic. – Może zbyt rozrzutnie i lekko wydawano finansową „górkę”? – zastanawia się.

Sprzedawczynie w salonach mogły dwa razy w roku wybrać sobie po jednej parze butów – prezent od firmy.

Firmie powodziło się bardzo dobrze, podobnie jak prezesowi. Dom Zbigniewa Smyczka stoi kilkadziesiąt metrów od fabryki, w podkonstantynowskiej Srebrnej. Na blisko 6 hektarach jest okazała rezydencja, dwa stawy i zagajnik. Na jednym ze zbiorników jest wyspa z letnim domkiem. Od wścibskich sąsiadów posiadłość odgradza wysoki płot.

Sprzedaż do czasu wypowiedzenia

30 salonów w kraju na razie pracuje normalnie. Jak długo? Do chwili gdy wynajmujący lokale nie zdecydują się wymówić umów upadającej spółce. Panie sprzedające buty na kiermaszu przy ul. Traktorowej nie dostały wiadomości o terminie zamknięcia. Ich koleżanki z salonów firmowych mają dalej sprzedawać.

– W magazynach mamy sporo butów. Wciąż jest dużo klientów – mówi osoba pracująca w tej firmie od kilku lat.

Sprzedawcy nie dostali wymówień. Na razie objęci zostali nimi jedynie zatrudnieni w fabryce. Zarząd But-S nie ma pieniędzy na zakup nowych partii skór i opłacenie projektantów. Stąd wstrzymanie produkcji. Niewykluczone, że kiedy trzeba będzie zamknąć sklepy, by pozbyć się ostatnich butów, firma ogłosi wyprzedaż. Taka obniżka przyciągnie tłumy.

Pracownicy martwią się, co z nimi będzie. W urzędach pracy, niestety, na szwaczy butów czy konstruktorów skóry czeka niewiele ofert.

W czasie gdy But-S rozwijał się i podbijał rynek, postanowiono zająć się też budownictwem. W południowej części Konstantynowa, przy ul. Legionów 10, zbudowano dwa bloki. Do 1 czerwca należały do firmy Zbigniewa Smyczka, obecnie są własnością jego byłej małżonki. Lokatorzy dostali kilka dni temu stosowne dokumenty. Poinformowano ich, że nieruchomość ma nowego administratora. W stojącym bliżej szkoły bloku można wynająć mieszkania, w drugim kupić. Przejęcie bloków przez byłą żonę prezesa zablokuje możliwość zajęcia ich przez syndyka. Lokatorzy mogą spać spokojnie.

Kim będę?

Zbigniew Smyczek od 30 lat żyje z robienia butów. Jest inżynierem. Od 1976 do 1981 r. pracował w zespole przygotowującym rozbudowę łódzkiego zakładu Skogar. W 1982 r. rozpoczął działalność gospodarczą. W 1997 r. powołał do życia Przedsiębiorstwo Obrotu Towarowego But-S w Konstantynowie Łódzkim.

– Nie potrafię udawać, że jest dobrze, kiedy grunt pali mi się pod nogami. O kłopotach poinformowałem pracowników już miesiąc temu – zapewnia Smyczek. – Nie wiem, czym mógłbym dalej się zajmować. Nie wykluczam, że stworzę mniejszą firmę.

Na razie prezes szuka najlepszego wyjścia z tarapatów. – Nadal spotykam się z potencjalnymi kontrahentami. Być może uda mi się jeszcze uruchomić, choć na krótko, produkcję – dodaje.

Prezes Smyczek przyznaje, że przegrał z Azjatami, pogodą i ekonomią. – W Chinach wykonanie pary eleganckich butów damskich kosztuje 2 dolary, a sprzedawane są one za 7 dolarów. Pogoda w Polsce jest bardzo kapryśna. Ostatnia wyprodukowana kolekcja przyniosła nam duże straty – mówi. – A kiedy otworzyły się granice, polscy przedsiębiorcy pozostali sami – narzeka Smyczek.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: RPP zdecydowała ws. stóp procentowych? Kiedy obniżka?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto