Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Jacek wczoraj wypadł z okna

Łukasz Wichłacz
Wczorajszy, deszczowy poranek na Lumumbowie był wyjątkowo spokojny i cichy…
Wczorajszy, deszczowy poranek na Lumumbowie był wyjątkowo spokojny i cichy…
Jacek próbował uciec oknem z akademika, w którym nie miał prawa przebywać w środku nocy. Był na klatce schodowej pomiędzy drugim a trzecim piętrem. Chciał zsunąć się na dół. Ucieczka zakończyła się tragicznie.

Jacek próbował uciec oknem z akademika, w którym nie miał prawa przebywać w środku nocy. Był na klatce schodowej pomiędzy drugim a trzecim piętrem. Chciał zsunąć się na dół. Ucieczka zakończyła się tragicznie.

Wczorajszy deszczowy poranek na łódzkim Lumumbowie był wyjątkowo cichy. Studenci szli na zajęcia lub pakowali plecaki, szykując się do powrotu do domu na weekend. Prawie nikt z mieszkańców V Domu Studenckiego nie wiedział, że jeden z ich kolegów już nie wróci do domu.

Kilka godzin wcześniej z okna akademika wypadł i poniósł śmierć na miejscu dwudziestojednoletni Jacek, student trzeciego roku ochrony środowiska Uniwersytetu Łódzkiego. O tragedii przypominał tylko piasek, rozsypany na betonowym chodniku w miejscu gdzie upadł.

Obcym wstęp wzbroniony

Zasady obowiązujące w akademikach są dość restrykcyjne. Po godzinie dwudziestej trzeciej nie wolno wprowadzać gości. Bez przepustki portierka nie wpuści nikogo. Studenci imają się więc wszelkich sposobów, by dostać się na organizowane w innych akademikach imprezy.

W nocy z czwartku na piątek impreza odbywała się u dziewczyn w V Domu Studenckim. Jacek koniecznie chciał się tam bawić z przyjaciółmi. Wcześniej byli w jednym z klubów studenckich.

– Jacek nie został wpuszczony do akademika – opowiada jeden ze świadków tragedii. – Kiedy jego znajomi negocjowali z portierką, wbiegł do środka i zaczął uciekać na piętro.

Portierka zagroziła, że wezwie policję, jeżeli chłopak nie opuści akademika. Wtedy znajomi poszli na górę, by odszukać Jacka i przekonać, żeby wyszedł.

– Nie było go ani na pierwszym, ani na drugim piętrze – mówi jeden ze studentów. – W pewnym momencie usłyszałem, jak ktoś krzyczy, że Jacek wypadł z okna.

Śliski parapet

Studenci wiedzą, że jeżeli zostaną złapani na przebywaniu w nocy w nie swoim akademiku, mogą mieć problemy. Ich gospodarze także. Zdarzają się sytuacje, że spuszczają się z okna na przykład na prześcieradłach.

– Często uciekając wyskakują z pierwszego piętra – potwierdza jeden z członków rady mieszkańców.

Jacek najwyraźniej zdawał sobie z tego sprawę. Nie wiadomo, czy myślał, że ktoś go goni, czy po prostu się przestraszył.

– Otworzył okno na klatce schodowej i chyba próbował opuścić się na dół – opowiada kolejny ze świadków. – Na dole, przy samochodach, stała grupa ludzi. Krzyczeli, żeby nie wchodził na parapet, bo zrobi sobie krzywdę. „Spokojnie” – odpowiedział.

Dochodziła trzecia w nocy. Padał deszcz. Jacek pośliznął się na mokrym parapecie i spadł uderzając głową w betonowy chodnik. Wezwano pogotowie. Lekarz stwierdził zgon. Przyczyna – pęknięcie podstawy czaszki.

To był dobry chłopak…

Chłopak pochodził z Kutna. Był dobrym studentem. Nikt nie przypomina sobie, by on ani jego towarzystwo sprawiali jakiekolwiek problemy na Lumumbowie. Mieszkańcy twierdzą, że „piątka” to w ogóle bardzo spokojny akademik.

– To dla mnie szok – mówi jeden z przyjaciół Jacka. – Zawsze można było na niego liczyć. Nie należał do imprezowiczów. Naprawdę ciężko mi uwierzyć w to, co się stało...

Policja przesłuchuje jeszcze świadków zdarzenia, ale wszystko zdaje się potwierzać, że był to nieszczęśliwy wypadek.

od 16 lat
Wideo

Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto