Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów
3 z 13
Przeglądaj galerię za pomocą strzałek na klawiaturze
Poprzednie
Następne
Przesuń zdjęcie palcem
- Dawaj pieniądze - krzyknęli. Przerażony Adolf wyciągnął...
fot. Archiwum Muzeum Miasta Łodzi

Historia Chojen. Są tu jeszcze ulice, gdzie pozostał przedwojenny klimat. Zobacz archiwalne zdjęcia

- Dawaj pieniądze - krzyknęli. Przerażony Adolf wyciągnął portfel, w którym miał 20 złotych. Bandytów to nie zadowoliło. Chcieli też sygnet i zegarek. Spełnił ich prośbę. Kiedy jednak bandyci dzielili się łupem on wykorzystał okazję i wyrwał się z ich rąk. Zaczął uciekać. Wtedy na ul. Trębackiej rozległy się strzały. Adolf Lange został postrzelony. Zalany krwią runął na ziemię. Strzały usłyszał przechodzący w pobliżu patrol policji i ruszył na pomoc łodzianinowi. Bandyci uciekli, ale już po kilku godzinach trzech z nich wpadło w ręce policjantów. Byli to bracia: Hieronim, Roman i Franciszek Węglińscy, mieszkańcy ul. Pryncypalnej 9. Mężczyźni stwierdzili, że byli tylko świadkami napadu i do nikogo nie strzelali. Ale wzięci w krzyżowy ogień pytań przyznali, że strzelali koledzy z domu przy ul. Pryncypalnej - Jan Moneta i Ignacy Borkowski.

Na Chojnach dokonywano też napadów. Do jednego z nich doszło w październiku 1932 roku. Minęła już godzina 20., gdy do sklepu spożywczego Marii Bredowej, który był przy ul. Rzgowskiej 59 ktoś zaczął się dobijać. Pani Maria była osobą starszą, miała już 73 lata i nie zamierzała nikomu o tej porze otwierać sklepu. Ale zza drzwi usłyszała, że mężczyzna chce kupić jakiś większy sprawunek. Uchyliła drzwi i natychmiast została uderzona w głowę jakimś ciężkim przedmiotem. Padła nieprzytomna na podłogę. Tymczasem bandyci weszli do sklepu. Zaczęli też plądrować przylegające do niego jednopokojowe mieszkanie pani Marii. Bandyci zabrali łupy, zawartość kasy i odeszli. Po godzinie matkę odwiedziła córka. Gdy zobaczyła Marię Bredową leżącą w kałuży krwi zaczęła wzywać pomocy. Na miejscu pojawiła się policja, a ranną kobietę odwieziono do szpitala w Radogoszczu. Tymczasem policja szukała napastników. Uznali, że jednym z nich mógł być widniejący w policyjnych kartotekach 17-letni Stanisław Pietrasik, który mieszkał przy ul. Wójtowskiej 15. Zaczęto go obserwować, wypytywać o niego sąsiadów. Nie miał dobrej opinii. Był znanym na Chojnach łobuzem, który ponoć siał postrach w okolicy. Policja wkroczyła więc z zaskoczenia do mieszkania Staśka. Ten akurat spał. Szybko go obezwładniono i przeszukano mieszkanie. Znaleziono pistolet i przedmioty ukradzione z mieszkania Marii Bredowej. Pietrasik trafił na komisariat. Początkowo wszystkiego się wypierał. W końcu przyznał, że na sklep przy ul. Rzgowskiej napadł razem z 19-letnim Aleksandrem Kuną, który mieszkał przy ul. Asnyka 3.

CZYTAJ DALEJ NA NASTĘPNYM SLAJDZIE

Zobacz również

Zmiany, zmiany, zmiany. Tak Śląsk zagra z Ruchem?

Zmiany, zmiany, zmiany. Tak Śląsk zagra z Ruchem?

Korona gra bardzo ważny mecz z Puszczą. Są problemy kadrowe

Korona gra bardzo ważny mecz z Puszczą. Są problemy kadrowe

Polecamy

Masz zatkany nos i problemy z oddychaniem? To problem miliona Polaków! Jest na to lek

Masz zatkany nos i problemy z oddychaniem? To problem miliona Polaków! Jest na to lek

Egzamin ósmoklasisty 2024 z angielskiego. Tu pojawią się odpowiedzi i arkusz

Egzamin ósmoklasisty 2024 z angielskiego. Tu pojawią się odpowiedzi i arkusz

Szczepienie przeciw HPV chroni przed rakiem. Masz wątpliwości? Zapytaj lekarza

Szczepienie przeciw HPV chroni przed rakiem. Masz wątpliwości? Zapytaj lekarza