MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Haracz za Matusiaka

Dariusz Kuczmera
Działacze PZPN i ŁZPN są tak zachłanni, że najchętniej zostawiliby Radosława Matusiaka w samych skarpetkach
Działacze PZPN i ŁZPN są tak zachłanni, że najchętniej zostawiliby Radosława Matusiaka w samych skarpetkach
Niewiele brakowało, by doszło nawet do zerwania kontraktu Radosława Matusiaka z Palermo. Sprawiłaby to zachłanność działaczy Polskiego Związku Piłki Nożnej i Łódzkiego Związku Piłki Nożnej.

Niewiele brakowało, by doszło nawet do zerwania kontraktu Radosława Matusiaka z Palermo. Sprawiłaby to zachłanność działaczy Polskiego Związku Piłki Nożnej i Łódzkiego Związku Piłki Nożnej. Choć na transferze Matusiaka do Palermo PZPN zarobił 5 procent sumy transferowej, czyli ok. 320 tys. zł, a ŁZPN wzbogacił się o haracz w wysokości 2 procent sumy transferowej, czyli ok. 128 tys. zł (uchwała zarządu PZPN z lipca 2006 r. do takich opłat zmusza kluby sprzedające zawodników), to jednak obie instytucje żądały jeszcze więcej pieniędzy. ŁZPN nie wydawał zatem certyfikatu Matusiaka, a bez tego dokumentu Palermo nie było w stanie potwierdzić piłkarza do gry.

W PZPN i ŁZPN żądano większych pieniędzy, bo nie uwzględniono precedensowego przypadku transferu zawodnika z klubu, który jest spółką Skarbu Państwa. Od nowego roku takie kluby, a zatem i BOT GKS Bełchatów, który sprzedał Radosława Matusiaka do Palermo, również płacą podatek dochodowy od transferów zawodników. Logiczne było, że wspomniany pięcio- i dwuprocentowy haracz dla PZPN i ŁZPN należy pomniejszyć o zapłacony podatek.

- Jesteśmy gotowi do uiszczenia opłat transferowych, ale PZPN powinien uwzględnić to, że za transfer zapłaciliśmy podatek - mówił prezes BOT GKS Jerzy Ożóg.

Dla działaczy PZPN i ŁZPN nie było to takie oczywiste. Kurator PZPN konsultował ten problem nawet z urzędem skarbowym, ale decyzji nie było. W ŁZPN natomiast spokojnie czekano na rozwój wypadków, choć termin naglił, ale czego się nie robi dla pieniędzy. Przecież nawet sycylijska mafia byłaby zaskoczona, kto komu ile i za co musi płacić...

- Dzwonią do mnie szefowie Palermo, którzy przelali pieniądze za transfer Radka do BOT GKS Bełchatów, ale nie mogą doczekać się jego certyfikatu - mówi ojciec piłkarza Janusz Matusiak. - Dokument leży w Łódzkim Związku Piłki Nożnej, bo prezes czeka na pieniądze.

Dopiero kiedy wczoraj zaczęliśmy interesować się problemem Radosława Matusiaka i Palermo, przyspieszony został bieg wypadków.

- Dobrze, że pan zadzwonił, bo minąłby termin przesłania certyfikatu do Palermo - zaskoczył nas prezes Łódzkiego Związku Piłki Nożnej Edward Potok. - Nikt w naszym związku jednak nie zawinił, tylko inni. Nie powiem kto. Po pańskim telefonie podjęliśmy decyzję, że BOT GKS zapłaci nam 2 procent obliczone od kwoty netto. Do końca marca sprawę wyjaśnimy i jeśli PZPN zdecyduje, że należy nam się więcej pieniądzy, klub dopłaci nam resztę.

To byłby skandal, gdyby BOT GKS musiał jeszcze dopłacać. Co się stanie w marcu, trudno jednak przewidzieć. Na szczęście wczoraj, w ostatnim przewidzianym prawem dniu, Łódzki Związek Piłki Nożnej dostał pieniądze od BOT GKS i wysłał do Włoch certyfikat Matusiaka. Gdyby dokument wpłynął np. dziś, szefowie Palermo mogliby w najlepszym razie domagać się odszkodowania, w najgorszym odstąpić od kontraktu. Certyfikat musi bowiem wpłynąć do klubu w ciągu 7 dni od podpisania wszystkich transferowych dokumentów.

Nie dość, że działacze PZPN i ŁZPN otrzymali fortunę tak naprawdę za nic, to jeszcze mocno komplikowali transfer zawodnika. Może zachłysnęli się rzeką pieniędzy?

Jutro ujawnimy treść uchwał PZPN odnośnie opłat transferowych za zawodników, innymi słowy podamy, jak łatwo działacze PZPN i ŁZPN zarabiają masę pieniędzy.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Mbappe nie zagra z Polską?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto