Nieco ponad sto złotych wyda na urządzenie świąt wielkanocnych statystyczna rodzina w województwie łódzkim - o dziesięć złotych więcej niż w ubiegłym roku. Wszystko przez drożejącą żywność. Dodatkowo handlowcy, wykorzystując okres świąteczny, windują ceny. Emerytka Janina Gortat, która wczoraj zrobiła zakupy na łódzkim "Górniaku", narzeka, że podrożało wszystko - od cytrusów po schab.
- Sześć złotych za kilo pomarańczy to chyba przesada - oburza się emerytka.
Postanowiliśmy sprawdzić, ile będą kosztować nas święta. Do wielkanocnego koszyka włożyliśmy tylko podstawowe produkty: 10 jajek, po kilogramie: szynki, białej kiełbasy, schabu i karczku bez kości, pomarańczy, bananów i mazurka oraz drożdżowej babki.
Nieco taniej wychodzi za szynkę. W ubiegłym roku cena kilograma przeciętnej szynki nie przekraczała 24 złotych, teraz jest o 4 złote mniej. Za to o złotówkę podrożał kolejny wielkanocny przysmak - biała kiełbasa. Na łódzkich rynkach jest po 11 - 12 złotych. W hipermarketach nawet po 6 złotych za kilogram, ale klienci wybrzydzają: - Jaka cena, taka jakość.
Za dziesięć jaj trzeba zapłacić 3 złote, tak samo jak rok temu. Schab bez kości na targowiskach kosztuje 13,50 zł za kg, ale mimo "świńskiej górki" w hipermarketach jego cena sięga 17 - 18 złotych. Za karczek bez kości trzeba zapłacić 12 złotych.
Przed świętami bardzo zdrożały cytrusy. Jeszcze dwa tygodnie temu kilogram bananów można było kupić za 3,80 zł, teraz w niektórych miejscach, jak np. na łódzkim "Górniaku", cena sięga 6 złotych. Tyle kosztują też pomarańcze, które niedawno sprzedawano od 3,50 do 4 złotych.
Wielkanoc nie mogłaby się obyć bez tradycyjnej, drożdżowej baby. Po babie widać, jak bardzo zdrożały zboże i mąka. Za kilogram drożdżowej babki sprzedawcy żądają od 13 do 14 złotych, prawie dwa razy więcej niż rok temu. Kilogram wielkanocnego mazurka to wydatek nawet 22 złotych.
Mateusza Makrogulskiego, ekonomistę z Banku Gospodarki Żywnościowej w Warszawie, nie dziwi, że tegoroczne święta będą nas więcej kosztować. - W ciągu pół roku ceny żywności skoczyły o 10 procent. Poza tym handlowcy wykorzystują sytuację i dodatkowo podnoszą ceny o trzy, cztery procent - zauważa Mateusz Makrogulski.
Potwierdza to Jan Wieczorek handlujący owocami na "Górniaku". - Każdy w święta chce zarobić, więc podnosi cenę - tłumaczy. Ale kto by myślał o tych procentach zasiadając do stołu?
echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?