Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Grajcie do mszy, byle czysto

Magdalena Hodak
Organiści grają, co chcą i jak chcą, księża nad tym nie panują. Muzyka w wielu kościołach jest nie do zniesienia. Ale członkowie Stowarzyszenia Polskich Muzyków Kościelnych powiedzieli: koniec z kakofonią w świątyniach.

Organiści grają, co chcą i jak chcą, księża nad tym nie panują. Muzyka w wielu kościołach jest nie do zniesienia. Ale członkowie Stowarzyszenia Polskich Muzyków Kościelnych powiedzieli: koniec z kakofonią w świątyniach.

Działacze Stowarzyszenia spotkali się w Koszalinie. Chcą wprowadzenia minimum programowego dla przyszłych organistów. Przygotowywany jest projekt, dokument otrzyma do akceptacji Episkopat Polski.

- Sprawa muzyki w kościele to poważny problem. Najwyższy czas uzdrowić sytuację - mówi Jakub Garbacz, I I organista bazyliki archikatedralnej w Łodzi. Ma dyplom z wyróżnieniem w klasie organów prof. Mirosława Pietkiewicza w Akademii Muzycznej im. Grażyny i Kiejstuta Bacewiczów. Tyle że Garbacz należy do wyjątków. Z danych Stowarzyszenia wynika, że wyższe wykształcenie muzyczne mają nieliczni z ponad 10,2 tys. organistów. Co gorsza, jak przyznaje ks. Piotr Rycerski, dyrektor Archidiecezjalnego Studium Organistowskiego w Łodzi, trudno jest namówić organistów do doskonalenia się. Niektórzy w ogóle nie są zainteresowani nauką, a część z nich, choć trudno w to uwierzyć, ma trudności z prawidłowym zagraniem gamy. Często mają nie najlepszy słuch i wyczucie rytmu, niewiele widzą na tematy liturgiczne.

Tymczasem wymagania kapłanów i wiernych rosną. Przekonał się o tym organista, od którego Jan Wesołowski, mieszkaniec Pabianic, zażądał, by na mszy pogrzebowej małżonki zagrał pieśń pielgrzymów z opery "Nabucco" Giuseppe Verdiego. - Najpierw zrobił wielkie oczy i wykrztusił, że "tego się nie stosuje" - opowiada Wesołowski. - Ale byłem stanowczy. Musiałem mu jednak przynieść nuty i podwójnie zapłacić.

Ten stan rzeczy martwi księdza dyrygenta i chórmistrza Grzegorza Kopytowskie-go z Komisji ds. Liturgii i Muzyki Kościelnej Kurii Archidiecezji Łódzkiej. - Planuję spotkać się ze wszystkimi organistami. Sprawdzić ich umiejętności, podszkolić muzycznie oraz poszerzyć ich wiedzę liturgiczną - zapowiada kapłan. - Organista winien podnosić swoje kwalifikacje, a jeśli nie chce, to musi po prostu pożegnać się z instrumentem.

Niektórzy duchowni tak bardzo mają dość rzępolenia, że - aby ratować uszy wiernych - wynajmują profesjonalistów. Ksiądz Jarosław Burski, proboszcz parafii św. Floriana w Wadlewie koło Bełchatowa, zatrudnił na umowę-zlecenie muzyka z wyższym wykształceniem. I jest z niego bardzo zadowolony. - Gdy zagra na dziękczynienie refleksyjne kawałki Mietka Szcześniaka, to ludzie aż płaczą ze wzruszenia - chwali się proboszcz.

W niektórych diecezjach już zaczęto sprawdzać kwalifikacje organistów.

W krakowskiej i lubelskiej zostali oni podzieleni na kategorie i komisje z kurii ich egzaminują. Aby móc grać w kościele, muszą mieć kwit poświadczający kwalifikacje. - Jeśli i u nas to wprowadzą, to żegnaj fucho - zamartwia się organista grający w małej wiejskiej parafii pod Poznaniem.

Nadzieję na poprawę sytuacji daje profesjonalna uczelnia dla organistów. Salezjańska Ogólnokształcąca Szkoła Muzyczna II stopnia w Lutomiersku wykształciła dotąd ponad sześćdziesięciu absolwentów.

Adam Tański ze wsi Kadzidło pod Ostrołęką, uczeń szkoły, jest muzyczną nadzieją dla polskiego Kościoła.

- Nie wystarczy znajomość reguł i słuch absolutny. Ja będę grał w świątyniach właśnie sercem. Myślę, że o to chodzi Panu Bogu i ludziom - mówi Adam Tański.

22 listopada, w dniu świętej Cecylii, patronki kościelnej muzyki, w kościołach odbyły się specjalne nabożeństwa w intencji organistów.

* * * * *

Bach by się uśmiał
Minęły już trzy wieki, od kiedy Jan Sebastian Bach zagrał na organach w kościele św. Tomasza w Lipsku swoje fugi. Nie sposób dzisiaj ocenić jak grał, bo ludzie baroku nie mieli technicznych możliwości utrwalania dźwięków. Ale z relacji ówczesnych wynika, że obdarzony absolutnym słuchem Bach, był geniuszem organów. Jego gra sprawiała, że kościół w Lipsku pękał w szwach.
Członkowie Stowarzyszenia Polskich Muzyków Kościelnych mają na tyle dobry słuch, że zdają sobie sprawę, że wielu polskich organistów nie miałoby nawet szansy na jedną lekcję u Bacha. Powód? Bach był co prawda znany z poczucia humoru, ale takiej kakofonii by chyba nie zniósł. Niestety, wielu polskich organistów nie grzeszy dobrym słuchem, wyczuciem rytmu czy muzyczną pamięcią, nie mówiąc już o odpowiednim wykształceniu. Wprawdzie w Kościele nie powinno się grzeszyć, ale akurat ten rodzaj grzechu, jakim jest pochwalenie się przed innymi własnym talentem, bardzo by się przydał. Kilkanaście dni temu w polskich kościołach odbyły specjalne nabożeństwa w intencji organistów. Ale na szczęście, Stowarzyszenie Polskich Muzyków Kościelnych na tym nie poprzestaje. Świetnie, że zamierza położyć kres fałszowaniu organistów i zadbać o ich wykształcenie, a przy okazji nasze duchowo-muzyczne doznania. Bo choć zmagania organistów z własną niemocą, jakie docierają do nas w kościele, można traktować jako formę pokuty, ale może byłoby lepiej, gdyby każdy z nas sam ją sobie wybrał.
Joanna Leszczyńska

od 7 lat
Wideo

NORBLIN EVENT HALL

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto