Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Gangsterzy i złodzieje

(em)
43-latek oskarżony o zabójstwo w powiecie łęczyckim.
43-latek oskarżony o zabójstwo w powiecie łęczyckim.
43-latek i jego 18-letni pasierb z zimną krwią skatowali na śmierć metalową rurką 77-letniego mieszkańca wsi w gminie Grabów w pow. łęczyckim. Policja zatrzymała zwyrodnialców. Ujęto również 22-letniego syna 43-latka.

43-latek i jego 18-letni pasierb z zimną krwią skatowali na śmierć metalową rurką 77-letniego mieszkańca wsi w gminie Grabów w pow. łęczyckim. Policja zatrzymała zwyrodnialców. Ujęto również 22-letniego syna 43-latka.

Mężczyznom postawiono zarzuty zabójstwa. Grozi im dożywocie - mówi nadkom. Joanna Kącka z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Łodzi.

Potwornie zmasakrowane zwłoki samotnie mieszkającego 77-latka znalazł w ubiegłym tygodniu jego sąsiad. 43-latka funkcjonariusze zatrzymali w Pabianicach w mieszkaniu jego matki. Znaleźli tam m.in. poplamioną krwią odzież i telefon komórkowy ofiary. Syna i pasierba mężczyzny policjanci dopadli we wsi, w której mieszkał zamordowany.

Z ustaleń w śledztwie wynika, że zabójcy w pobliże domu denata podjechali volkswagenem golfem 22-latka. Do domu 77-latka udał się 43-latek i jego pasierb. Do samochodu zabójcy wrócili po kilkunastu minutach. Metalową rurkę, którą na śmierć skatowali ofiarę, wyrzucili po drodze. Ich łupem padł m.in. telefon komórkowy, pompka do roweru i piła.

Wyłudził miliony

W Warszawie w ręce łódzkich policjantów wpadł poszukiwany od pięciu lat ośmioma listami gończymi 55-letni Leszek C. szef skierniewickiego gangu oszustów. Jest podejrzany o wielomilionowe nadużycia i oszustwa na szkodę firm, banków i osób fizycznych w całym kraju.

Gang, którym kierował 55-latek, działał od jesieni 2005 r. Policja na jego trop wpadła na początku tego roku, gdy w agencjach kredytowych i sklepach zartykułami RTV i AGD w Skierniewicach zaczęły się pojawiać sfałszowane zaświadczenia o zatrudnieniu wystawiane przez firmę z Żyrardowa. Prowadzący śledztwo ustalili, że właściciel spółki w wynajętych pomieszczeniach zainstalował telefon i potwierdzał wystawione zaświadczenia.

Wpadka po trzech latach

Kilka dni temu pod zarzutem wyłudzenia 230 tys. zł z banku internetowego Sąd Rejonowy w Łodzi tymczasowo aresztował na 3 miesiące 36-letniego Artura Z., ochroniarza pracującego w banku, i 41-letniego Piotra J. Ich wspólnik, 41-letni Piotr J., trafił za kratki wcześniej, w związku z podejrzeniami o włamanie.

Inna podejrzana, 35-letnia Anna Z., żona pierwszego z mężczyzn, pracownica banku internetowego, z którego wyprowadzono gotówkę, została zwolniona za poręczeniem majątkowym. Wobec niej zastosowano dozór policyjny.

- Sprawa miała swój początek we wrześniu 2003 r. Wówczassprawcy, współpracując z Anną Z. zdobyli informacje o jednym z klientów i korzystając z pomocy pracownicy banku zmienili kody dostępu do jego konta.

Telefonicznie zlecili likwidację dwóch lokat po 100 tys. zł i przelanie tych pieniędzy wraz z 30 tys. zł odsetek na konto w innym banku - wyjaśnia mechanizm przestępstwa nadkom. Joanna Kącka.

Okazało się, że rachunek bankowy, na którym ulokowano 230 tys. zł, został założony na podstawie skradzionego dowodu osobistego. Po kilku miesiącach, gdy oszuści podjęli już całą kwotę, bank skontaktował się z łodzianinem, rzekomym posiadaczem rachunku. Mężczyzna był zdziwiony, gdyż nie zakładał konta w tym banku.

Policji nie udało się wytropić oszustów i sprawa została umorzona. Kilka tygodni temu do funkcjonariuszy dotarły nowe informacje. Okazało się, że Piotr J. podjął w banku 230 tys. zł.

Kradła matka i synowie

W nocy w lesie niedaleko Paulinowa w pow. tomaszowskim policjanci zauważyli bmw i opla astrę. Przy samochodach znaleźli drewniany stojak i nożyce do cięcia metalu. 39-latka, która siedziała w drugim samochodzie, tłumaczyła, że przyjechała z synami na spacer. Funkcjonariusze nie dali wiary jej słowom i spenetrowali pobliski teren. Okazało się, że synowie kobiety - 18-latek i 19-latek - ukradli 200 metrów przewodów napowietrznej linii telekomunikacyjnej. Złodzieje zostali zatrzymani. Mundurowi przeszukali ich samochody. Znaleźli jeszcze jedne nożyce do cięcia metalu i dokumenty należące do mężczyzny, który uciekł, gdy zobaczył nadjeżdżający radiowóz. Zatrzymani są mieszkańcami gminy Głuchów w pow. skierniewickim. We wrześniu dokonali podobnej kradzieży w Żelechlinku.

Rabowali z bronią

Już niedługo przed sądem rozpocznie się proces 30 członków zorganizowanej grupy przestępczej o charakterze zbrojnym i ich wspólników, których prokuratura oskarża o napady z bronią, kradzieże, włamania, oszustwa, handel narkotykami i wyłudzanie odszkodowań komunikacyjnych.

Krzysztof Kopania, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łodzi, poinformował nas, że gang działał w latach 2001-2004, m.in. w Łodzi, Sieradzu, Warcie, Zduńskiej Woli i innych miejscowościach kraju. Gangsterzy na swoim koncie mają około 70 przestępstw, m.in. napad na pracownicę sieradzkiej firmy, która podjęła w banku 35 tys. zł. Nie zawahali się wówczas użyć broni palnej i strzelać do człowieka.

Z ustaleń prokuratury wynika, że w szajce obowiązywał podział ról. Wymuszeniami rozbójniczymi zajmowali się silnie zbudowani mężczyźni. Negocjacje prowadzili należący do gangu pracownicy firmy windykacyjnej. Natomiast w broń zaopatrywał gangsterów nauczyciel wychowania fizycznego jednej ze szkół w Sieradzu.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto