Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Flotylla riksz wróci na deptak

Monika Pawlak
Prawdopodobnie w maju żółte riksze-łódki wrócą na ul. Piotrkowską. Teraz flotylla stoi na parkingu i czeka na remont. Kiedy się rozpocznie, nie wiadomo, bo właściciele riksz nie mają pieniędzy ani pomysłu, skąd je wziąć.

Prawdopodobnie w maju żółte riksze-łódki wrócą na ul. Piotrkowską. Teraz flotylla stoi na parkingu i czeka na remont. Kiedy się rozpocznie, nie wiadomo, bo właściciele riksz nie mają pieniędzy ani pomysłu, skąd je wziąć.

Losem riksz zainteresował się Antoni Kobyliński, prezes łódzkiego okręgu Ligi Morskiej i Rzecznej. Zauważył z troską, że symbol miasta i atrakcja turystyczna, zniknęła z deptaku. Łódki na kółkach stoją na strzeżonym parkingu przy ul. POW i niszczeją. A to zdaniem Kobylińskiego, zwykłe marnotrawstwo. Zaprojektowanie i wykonanie riksz kosztowało 36 tys. zł. A skoro bezczynnie stoją, to nie zarabiają. Na siebie i zwrot nakładów. Za żółtymi rikszami tęsknią również łodzianie. Magdalena Kowalczyk twierdzi, że przejażdżkę taką właśnie rikszą, jej koleżanka z Krakowa uznała za najciekawsze wspomnienie z Łodzi. Bo, jak zauważyła, w żadnym innym mieście nie można się przejechać jego herbem.

Andrzej Terlecki, prezes Spółdzielni Socjalnej "Przedsiębiorczość", właściciela riksz, wyjaśnia, że od początku pojazdy były bardzo awaryjne. Ludzie, którzy wozili nimi turystów narzekali, że bez przerwy się psuły. Teraz, kiedy się prawie rozleciały, niezbędny jest remont. Problem w tym, że koszt naprawy jednej łódki-rikszy oszacowano wstępnie na tysiąc zł. Na wszystkie trzeba 5 tys. zł, a spółdzielnia nie ma takiej sumy. Terlecki nie rozkłada jednak bezradnie rąk, tylko szuka sposobu, by problem rozwiązać. Być może dobrym wyjściem byłoby pozyskanie sponsorów, którzy sfinansowaliby naprawy. W zamian za reklamy na burcie żółtej łódki. - Riksze na pewno wrócą na deptak - mówi A. Terlecki.

Żółte riksze-łódki pojawiły się w Łodzi w ub. roku. W czerwcu podczas łódzkiej edycji Dni Morza odbył się chrzest riksz - na wzór statków i łódek.

Matkami chrzestnymi zostały znane łodzianki: posłanki Elżbieta Jankowska i Joanna Skrzydlewska, wojewoda Helena Pietraszkiewicz, konsul honorowy Wielkiej Brytanii Małgorzata Brzezińska, dyrektor łódzkiej telewizyjnej Trójki Małgorzata Potocka oraz Iwona Bartosik, wówczas przewodnicząca Rady Miasta. Łódki cieszyły turystów i łodzian. Za sterami usiedli bezrobotni łodzianie, którzy w ten sposób zarabiali na życie. Obsługą techniczną, naprawami i konserwacją zajmowali się również bezrobotni, ale ci, którzy skończyli 50 lat.

Riksze tak się spodobały, że miały być eksportowane nad morze: do Trójmiasta i Międzyzdrojów. Andrzej Terlecki zapewnia, że nic straconego. Trzeba tylko zrobić remont i wypożyczyć trzy riksze nad morze. W ten sposób być może uda się zarobić na zakup kolejnych. By łodzianie nadal mogli jeździć w swoim herbie. Dosłownie i w przenośni.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Archeologiczna Wiosna Biskupin (Żnin)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto