Usiąść za kierownicą potężnego drogowego walca - o tym marzył w dzieciństwie niejeden chłopiec. I może nie były to marzenia naiwne: zarobki operatorów tych ciężkich pojazdów w naszym regionie sięgają już 6 tysięcy złotych miesięcznie, a firmy budowlane gotowe są inwestować dalsze tysiące w wyszkolenie chętnych, by poprowadzić walec...
- Nie ma szans, żeby znaleźć wykwalifikowanego operatora na rynku. Dlatego do obsługi walców kształcimy naszych pracowników, zajmujących się dotąd czymś innym, głównie mechaników z warsztatu - mówi Andrzej Jóźwiak, prezes firmy drogowej Unidro z Łodzi.
Specjalistów w tym fachu zawsze było mało, a teraz dodatkowo wielu wyjechało "za chlebem" do Anglii czy Irlandii. W większości firm z regionu łódzkiego sytuacja wygląda podobnie.
- Wybieramy najsolidniejszych, najinteligentniejszych spośród naszych pracowników i wysyłamy na szkolenie. Dzięki temu, szczęśliwie, obsadę walców mamy zapewnioną - mówi Andrzej Jabłoński, dyrektor do spraw robót drogowych w innej łódzkiej firmie Kral-bis.
W stolicy województwa są dwa ośrodki, organizujące tego typu szkolenia. Cena kursu jest niemała - około 3 tysięcy złotych. Mimo to wiele firm decyduje się zainwestować te pieniądze w swoich pracowników.
- A nawet gdyby człowiek "z ulicy" chciał się przyuczyć na własną rękę, to z pewnością by mu się to opłaciło. Bez problemu znalazłby potem pracę. I to bardzo dobrze płatną - przekonuje Andrzej Jabłoński.
Rzeczywiście. Razem z nadgodzinami w Kral-bis można miesięcznie zarobić ponad 3 tysiące złotych na rękę. W Unidro - 6 tysięcy brutto.
Nie inaczej rzecz ma się w przypadku kolejnych potężnych urządzeń drogowych. Kral-bis od roku bezskutecznie poszukuje operatora równiarki, czyli urządzenia niwelującego teren. W tym wypadku niestety nie można nawet nikogo do tej pracy przyuczyć, bo nikt w naszym kraju takich szkoleń nie prowadzi.
Z kolei Andrzej Cymerman, doradca wojewody łódzkiego ds. systemów komunikacyjnych, pamięta, że przed końcem ubiegłego roku firma budująca w naszym województwie autostradę A-2 do obsługi tzw. rozkładarki musiała ściągnąć ekipę aż z Niemiec.
Jednak aby myśleć np. o jednoosobowej firmie, zajmującej się usługami równiarskimi, trzeba wziąć pod uwagę koszt zakupu walca: zwykle grubo ponad 100 tys. zł, nawet powyżej 300 tys. za stalowy, wibracyjny.
Strefa Biznesu: Najatrakcyjniejsze miejsca do pracy zdaniem Polaków
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?