Okręgowa Izba Lekarska w Łodzi zapowiedziała ukaranie ordynatorów i kierowników poradni, którzy nie chcieli dziś dać podwładnym urlopu na żądanie, uniemożliwiając im udział w proteście służby zdrowia.
- Kodeks etyki lekarskiej zobowiązuje wszystkich do podporządkowania się postanowieniom rady lekarskiej i uchwałom zjazdu - mówi dr Grzegorz Krzyżanowski, przewodniczący Okręgowej Rady Lekarskiej w Łodzi. - Sprawdzamy doniesienia o szefach placówek, którzy administracyjnie zabraniali podwładnym wzięcia wolnego w dniu protestu.
Lekarze, którzy nie podporządkowali się wezwaniu do akcji protestacyjnej, mają stanąć przed sądem lekarskim, który może ich ukarać upomnieniem z wpisaniem do akt. Rada bierze też pod uwagę wszczęcie postępowania przez rzecznika odpowiedzialności zawodowej, co mogłoby mieć wpływ na dalszą karierę lekarza, np. uniemożliwić mu udział w konkursach na kierownicze stanowiska. Karą dodatkową ma być wydrukowanie w "Panaceum", gazecie OIL, listy osób, które nie protestowały, wraz ze wskazaniem ich miejsca pracy.
Według dr. Krzyżanowskiego, jako jeden z pierwszych na "czarną listę" może trafić Zbigniew Korzeniowski, szef Miejskiej Przychodni "Chojny" w Łodzi, który za udział w proteście 27 marca odwołał lekarza ze stanowiska starszego pediatry i odebrał mu 150 zł premii.
- Moja zastępczyni prosiła go, żeby tego dnia przyszedł do pracy i przyjmował pacjentów w stanach zagrożenia życia - twierdzi dr Korzeniowski. - Sama jest internistą i była wtedy w pracy, a pozostali lekarze wzięli wolny dzień. Pediatra nie zjawił się w przychodni, a kilkoro chorych dzieci musieliśmy odesłać do niepublicznej poradni - dodaje dr Korzeniowski.
Prof. Piotr Kuna, dyrektor szpitala im. Barlickiego w Łodzi, podkreśla, że uniemożliwianie pracownikom skorzystania z wolnego dnia jest niezgodne z kodeksem pracy. - 27 marca protestowali u nas wszyscy lekarze oprócz dyżurujących i sądzę, że teraz też tak będzie.
Chociaż organizacje związkowe i izba lekarska namawiają do protestu także niepubliczne placówki zdrowia, w wielu z nich lekarze, pielęgniarki, diagności oraz technicy medyczni będą dziś pracować.
- NZOZ musi zarobić na utrzymanie. Nikt nam nie da pieniędzy za protesty - mówi Ewa Pakuła, kierowniczka NZOZ Medycyna Grabieniec w Łodzi. - Od lat praktykuję w tej okolicy i nie mogę zostawić pacjentów bez opieki, bo na ich opinii zależy mi bardziej niż na hipotetycznej podwyżce. Ale bez problemu dałam urlop koleżance.
Jacek Jędrzejewski, ortopeda ze szpitala im. Kopernika w Łodzi, skończy dziś dyżur o godz. 8. Po raz pierwszy, zamiast kontynuować pracę na oddziale, weźmie wolny dzień i w ramach protestu zamierza się wyspać.
Zofia Matusiak, która miała dziś przejść punkcję zatok w poradni laryngologicznej, będzie musiała odłożyć zabieg na poniedziałek. - W czasie poprzedniego protestu też miałam wyznaczoną punkcję, którą trzeba było przełożyć - skarży się. - A na prywatne leczenie mnie nie stać...
Wolny dzień na żądanie weźmie dziś większość pracowników służby zdrowia w całej Polsce. Protestujący domagają się 30-procentowej podwyżki płac w tym roku, kolejnych w latach następnych i zwiększenia publicznych nakładów na ochronę zdrowia.
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?