Ze zdjęcia zamieszczonego na jednej z internetowych stron erotycznych uśmiecha się twarz ślicznej brunetki Joli. – Marzę o wakacyjnym romansie połączonym ze sponsoringiem – śmiało zachęca studentka marketingu wyższej szkoły z Łodzi.
Sponsoring kwitnie w wakacje niczym majowy bez. Ten, kogo stać na opłacanie wspólnych wojaży, wizyty w drogich klubach, regulowanie rachunków za zabiegi w salonach kosmetycznych, nie poskąpi na markowe perfumy i modne „fatałaszki”, ma prawo zostać sponsorem.
Przebieraj jak w ulęgałkach
Pisma (nie tylko erotyczne) i strony internetowe aż pękają w szwach od ogłoszeń takiej treści: „23-letnia, namiętna szuka sponsora. Zgadzam się na cotygodniowe spotkania. Mile widziane wspólne wakacje w ciepłych krajach”.
– Trudno oszacować skalę tego zjawiska – mówi komisarz Joanna Kącka z Komendy Miejskiej Policji w Łodzi.
– Podejrzewamy, że wiele sponsorowanych panienek nie ukończyło osiemnastu lat.
Polskie prawo pozwala na uprawianie seksu osobom powyżej 15 lat. W praktyce za świadczenie seksualnych usług sponsorom zabierają się nawet 14-letnie Lolitki.
– Sponsoring, to nie prostytucja – uważa Magda, 25-letnia „dziewczyna do wynajęcia”.
– Nie uprawiam seksu z przygodnie poznanymi facetami. Sama wybieram kiedy i z kim mam się spotkać. Mój obecny pan jest troskliwy. Zapłacił mi kilkakrotnie czynsz, a ostatnio zabrał na tydzień na Mazury.
Sponsor z... bajki
Niebieskooka Magda pracuje jako ekspedientka w jednym ze sklepów przy ul. Piotrkowskiej. Ma średnie wykształcenie i pensję, która wystarcza na skromne życie. On, czyli sponsor jest 45-letnim mężczyzną. Ma własny biznes, jest po rozwodzie, regularnie odwiedza byłą żonę i dwoje dzieci.
– Miłości już nie szukam – mówi. – Zawiodłem się nie raz na kobiecie, więc nie jestem już taki naiwny. Wystarczy mi niegłupia dziewczyna, która jest ładna i nie liczy na żadne deklaracje. Mam z kim jechać na urlop lub iść na bankiet.
Koledzy pękają z zazdrości, kiedy widzą mnie z taką
blondwłosą lalą.
– Nie mam zakazu spotykania się z chłopakami w moim wieku – dodaje Magda. – Chodzę do pubów i dyskotek z przyjaciółmi. Taki układ jest idealny...
Koleżanki Magdy wiedzą o jej „układzie”. Nie mają jej tego za złe.
– Wiadomo, że to nie jest zajęcie na całe życie, ale młodym jest się tylko raz – uważają.
– Sponsor brzmi dużo łagodniej niż klient. Nie dziwi mnie więc, że większość „sponsorowanych” dziewczyn nie uznaje swojego stylu życia za prostytucję – mówi Katarzyna Kowalska, psycholog. – Nie wszystkie zdają sobie jednak sprawę, że sponsoring nie będzie wieczny. Takie układy bardzo rzadko kończą się happy endem jak w filmowym romansie „Pretty Woman”.
META nie da ci zarobić bez pracy - nowe oszustwo
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?