Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Droga do szczęścia – recenzja

Redakcja
Trudno jest ująć słowami uczucia jakie towarzyszą nam w chwili opuszczania sali kinowej, gdy na srebrnym ekranie lecą jeszcze napisy końcowe filmu "Droga do szczęścia" (Revolutionary Road).

Próbując, można odnieść się do stanu silnych emocji ale i głębokiej zadumy, refleksji nad życiem codziennym, wszak jednym tylko jakie posiadamy. Jak żyć? Zaufać sobie czy innym? Która droga prowadzi do szczęścia?

Wybór znanej z "Titanica" pary aktorskiej wydaje się być nieprzypadkowy. Odgrywający wówczas płomienną i cudowną miłość, dziś wcielają się w małżeństwo z kilkuletnim stażem, które czas namiętności ma już za sobą. Fabuła toczy się w Ameryce "idealnych" lat 50., a April (Kate Winslet) i Frank (Leonardo DiCaprio) postrzegani są jako wspaniała para, fantastycznie wpisująca się w model rodziny: 2 + 2 + śliczny biały domek + samochód marki Plymouth, którą łączą nienaganne stosunki z przyjaciółmi i sąsiadami.

W rzeczywistości jednak na ekranie rozgrywa się psychologiczny dramat kochającej się niegdyś pary, dziś stłamszonej i sfrustrowanej życiem jakie prowadzą. Oboje mają świadomość swoich porażek, obojgu doskwiera codzienność i żal za niezrealizowaniem własnych marzeń. Dawniej starali się zorganizować swoje życie, tak jak powinno ono wyglądać. Uważali, że są lepsi, że miłość jaka ich łączy jest wyjątkowa, a wspólne życie upłynie w harmonii. Po latach budzi się coraz silniejsze rozczarowanie oraz towarzyszące mu wątpliwości, w to co tak naprawdę jest najważniejsze.

Okazuje się, że zbaczając na manowce codzienności, ulegając presji otoczenia zgubili swoje marzenia, swoje plany, które w konfrontacji z życiem wydają się być żałosne i śmieszne, wręcz wstydliwe. A jeśli tak to kto ustalił te reguły, bo przecież nie oni? Czy jeszcze można coś zrobić żeby pozostać sobą? Jak wyrwać się z tego potrzasku, w który nieświadomie wpadli układając swoje losy nie dla siebie, a dla dobrego wizerunku? Czy jeszcze jest czas na zmiany? Czy może jednak pozostać przy tym co jest, skoro jakoś to wszystko i tak się toczy?

Decydują... wyjadą do Paryża, by zacząć życie na nowo, odetchnąć, znów posmakować szczęścia. Czy im się uda? Po odpowiedź zapraszam do kina. Obraz należy określić jednym słowem – obowiązkowy!


Reżyseria: Sam Mendes (“American beauty”, “Droga do zatracenia”)
Scenariusz: Justin Haythe (na podstawie powieści Richarda Yatesa)
Zdjęcia: Roger Deakins (udane)
Muzyka: Thomas Newman (jak zawsze liryczna i wzruszająca)

MMŁódź poleca:

MM Łódź patronuje:


MMŁódź poleca:

Od redakcji: Przypominamy, że każdy z Was może zostać dziennikarzem obywatelskim serwisu MM Moje Miasto! Zachęcamy Was do zamieszczania artykułów oraz nadsyłania zdjęć z ciekawych wydarzeń i imprez. Piszcie też o tym, co Wam się podoba, a co Wam przeszkadza w naszym mieście. Spróbujcie swych sił w roli reporterów obywatelskich eMeMki! Pokażcie innym to, co dzieje się wokół Was. Pokażcie, czym żyje Miasto.

od 7 lat
Wideo

Jak czytać kolory szlaków turystycznych?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto