Ponad pół tysiąca rolników z woj. łódzkiego, ubiegających się o dopłaty bezpośrednie do swoich gospodarstw, wytypowanych do tzw. kontroli na miejscu, dostanie pieniądze, choć później, niż mogli się tego spodziewać - zapewnia Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. Jeszcze przed niespełna miesiącem istniała groźba, że stwierdzone przez agencję nieprawidłowości w dokumentacji dotyczącej kontroli, a nawet jej brak, pozbawią rolników unijnych dopłat.
W Łódzkiem do kontroli na miejscu, mającej potwierdzić prawdziwość danych podanych przez rolników we wnioskach, dotyczących wielkości gospodarstw i rodzaju upraw, wytypowano blisko 7,5 tys. gospodarstw. Agencja, która zerwała umowę z firmą ComputerLand, wykonującą na jej zlecenie kontrole, nie odzyskała prawie 579 protokołów z kontroli w woj. łódzkim (podobna sytuacja miała miejsce w woj. opolskim). Nie ma nawet pewności, czy kontrole w ogóle zostały przeprowadzone.
- I za to właśnie firma zapłaciła wysoką karę (około 10 mln zł - przyp. red.) - mówi Tomasz Kawiński z biura prasowego agencji w Warszawie. - Podjęliśmy decyzje, które doprowadzą do tego, że rolnicy nie poniosą niezasłużonych konsekwencji nierzetelności kontrolerów.
Agencja albo oddeleguje pracowników w teren, a wówczas rolnicy, którzy już mogliby liczyć pieniądze, będą musieli jeszcze poczekać, albo uzyska zgodę Komisji Europejskiej na "umorzenie" niewykonanych kontroli. - Pieniądze będą na kontach do końca czerwca, tego terminu jesteśmy zobowiązani dotrzymać - dodaje Kawiński.
Młodzi często pracują latem. Głównie bez umowy
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?