MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Dokąd zmierzasz, Igorze? Były gwiazdor Panathinaikosu i reprezentant Polski zatrzymany przez policję z chuligańskie rozróby na stadionie

(mk)
Dres z emblematem Panathinaikosu przypomina o latach świetności Igora Sypniewskiego, ale także o przegranej szansie na wielką karierę na boiskach Europy
Dres z emblematem Panathinaikosu przypomina o latach świetności Igora Sypniewskiego, ale także o przegranej szansie na wielką karierę na boiskach Europy
Ledwie rozbrzmiał pierwszy gwizdek sędziego w sobotnim meczu ŁKS - Lech przy al. Unii, a uwagę kibiców przyciągnęła grupka chuliganów, którzy ruszyli w kierunku sektora kibiców Lecha.

Ledwie rozbrzmiał pierwszy gwizdek sędziego w sobotnim meczu ŁKS - Lech przy al. Unii, a uwagę kibiców przyciągnęła grupka chuliganów, którzy ruszyli w kierunku sektora kibiców Lecha. Na stadion wjechał wóz policyjny z armatką wodną. Pojawił się też kilkudziesięcioosobowy oddział policji. Skończyło się na wyrwaniu kilku krzesełek. Do dramatu nie doszło.

To zdarzenie jakich wiele na stadionach jest jednak kolejnym rozdziałem dramatu znakomitego do niedawna piłkarza. Dramatu wyjątkowego. W grupie pijanych chuliganów był Igor Sypniewski, były gwiazdor Panathinaikosu, który niegdyś strzelił gola na Wembley samemu Davidowi Seamanowi z Arsenalu. Jeszcze rok temu zdobywał bramki dla ŁKS, z kolegami z drużyny i kibicami cieszył się z powrotu do ekstraklasy. Wydawało się, że mocno powikłana niegdyś droga życiowa Igora prostuje się. Niestety, powiodła ostro w dół.

Podczas meczu Igor został zidentyfikowany przez policję za pomocą monitoringu. Zatrzymano go już poza stadionem, na rogu ulic Okrzei i Długosza. Był agresywny i groził policjantom.

- Na stadionie nie dokonujemy zatrzymań, aby nie prowokować tłumu, tak się zawsze postępuje z czysto technicznych przyczyn - powiedział podinspektor Mirosław Micor. - Wczoraj Sypniewski został zwolniony po przeprowadzeniu czynności procesowych. Postępowanie przeciwko niemu jest w toku. Ma cztery zarzuty o znieważenie policjantów. Mogą dojść kolejne o zniszczenie mienia na stadionie.

To nie pierwszy taki incydent w życiorysie 33-letniego Igora Sypniewskiego, co rzuca dodatkowe światło na jego postawę i nie rokuje szybkiego końca kłopotów.

Igor jest w Łodzi bardzo popularny. Grał widowiskowo, czarował bajeczną techniką, potrafił dryblować, jak mało kto w polskiej lidze. Strzelał piękne gole. Kibice go uwielbiali. Miał cechy idola - komunikatywny, autentyczny, stroniący od bufonady. Piłka nie sprawiała mu kłopotów. Jedyne, jakie miał i ma, sprawia sam sobie. To kłopoty z własną osobowością.

Skłonności do rozrywkowego życia i alkoholu zamknęły mu drogę do wielkiego futbolu w Grecji. Próbowano podać mu rękę w RKS Radomsko, w Wiśle Kraków i w ŁKS. Nigdzie nie znalazł swojego portu, bo wciąż dryfował. Mógł zrobić karierę w Szwecji. Był gwiazdą Halmstad i Malmoe. Ostatnią próbę zaistnienia w Szwecji podjął w ubiegłym roku, ale policja zatrzymała go pijanego w samochodzie.

Igor pewnie trafi przed sąd. Jaki będzie następny przystanek?

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Milik już po operacji

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto