Pacjent, który chce zapisać się do poradni neurologicznej przy szpitalu im. Kopernika, musi najpierw osobiście stawić się u neurologa, który wyznaczy mu wizytę u siebie za... cztery tygodnie.
Przed gabinetem kłębią się tłumy zdenerwowanych szczęśliwców, którzy już mają numerek, i tych, którzy przyszli pierwszy raz.
Nie ma dnia, by w poradni nie dochodziło do awantur między chorymi. Ci, którzy przyszli na wcześniej wyznaczoną wizytę, niechętnie patrzą na tych, którzy wchodzą do gabinetu tylko po to, by zapisać się po raz pierwszy.
- Nie mam pojęcia, jak to usprawnić - przyznaje neurolog dr Witold Neuman. - Nie mogę pozostawić zapisywania pacjentów wyłącznie rejestratorkom. Już teraz wyznaczamy wizyty na koniec sierpnia, a część chorych na pewno nie może czekać tak długo. Niektórych jeszcze przed pierwszą wizytą kieruję na badania, np. tomografię, stan innych jest tak poważny, że od razu wysyłam ich na izbę przyjęć szpitala. Ale jest też dużo pacjentów z niezbyt poważnymi dolegliwościami, którzy mogliby być leczeni przez lekarzy podstawowej opieki. Tylko lekarz może zdecydować, kto może poczekać, a kto nie. A ja jestem jedynym lekarzem w tej poradni.
Aby choć trochę usprawnić przyjmowanie pacjentów, wprowadzono zasadę, by zapisy prowadzone były w ciągu pierwszych 15 minut. Personel proponuje też chętnym zapisanie się w innej poradni neurologicznej. Jednak tam kolejki są takie same lub tylko trochę krótsze. Ci, którzy przeszli już "wstępną selekcję", rzadko korzystają z tej propozycji. W rezultacie poradnia co miesiąc przekracza wyznaczone limity kontraktu podpisanego z łódzkim NFZ.
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
