MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Destrukcja, geniusz i opętanie

Michał Lenarciński
Zbliżający się ku końcowi Festiwal Dialogu Czterech Kultur przyniósł w ostatnich dniach trzy wielkie wydarzenia artystyczne: „Klaustrofobię” z Małego Teatru Dramatycznego z Petersburga, koncert genialnego ...

Zbliżający się ku końcowi Festiwal Dialogu Czterech Kultur przyniósł w ostatnich dniach trzy wielkie wydarzenia artystyczne: „Klaustrofobię” z Małego Teatru Dramatycznego z Petersburga, koncert genialnego Kronos Quartet i rewelacyjną inscenizację „Króla Rogera” zaprezentowaną przez Operę Narodową z Warszawy.

W petersburskiej „Klaustrofobii” jest wszystko, co może kojarzyć się z Rosją (jeśli wziąć pod uwagę strukturę teatralnego przekazu) i Związkiem Radzieckim (w warstwie bezpośredniej wypowiedzi). Spektakl zrealizowany przez szefa teatru Lva Dodina, jest dramatem zawierającym refleksję nad pasją i rozpaczą postpieriestrojki. To rodzaj wstrząsającego obłędu, w jakim już nawet bez pozorów normalności tkwi rosyjska społeczność.

Zawartość „Klaustrofobii” można porównać z „Weselem”: tak jak dramat Wyspiańskiego sięgał do polskich trzewi i szarpał, tak czyni to „Klaustrofobia”.

Formalnie wypływająca z inspiracji teatrem Strehlera, Piny Bausch może wydawać się dla obcujących na przykład z koncepcjami Kresnika spektaklem dość tradycyjnym, jednak należy pamiętać, że gruntem, na którym powstała ta realizacja są założenia teatru rosyjskiego.

Niezwykłość „Klaustrofobii” polega jeszcze na szczerości wypowiedzi. Postępujący proces destrukcji (kraju, osobowości) twórcy ujmują w ramy szaleństwa. Jednak nie w cudzysłowie, a zatem niebezpiecznie groźnego. W polskim teatrze jeszcze nie spróbowaliśmy tak drastycznie rozliczyć się ze sobą. Na uznanie zasługuje także cały zespół aktorski, pełen poświęcenia i znakomity warsztatowo.

Rewelacyjny koncert najlepszego na świecie zespołu kameralistów – Kronos Quartet – był niezaprzeczalnie sensacją. Czwórka artystów zaprezentowała swe niezwykłe umiejętności i wrażliwość w repertuarze współczesnym, głównie amerykańskim i meksykańskim.

Muzycy bisowali trzykrotnie, szczególny aplauz wzbudzając wykonaniem Ariosa z Kwartetu smyczkowego Henryka Mikołaja Góreckiego, który to utwór polski kompozytor napisał specjalnie dla Kronos. Silny temperament, odwaga, rozmach, a jednocześnie subtelność to cechy charakteryzujące wykonania zespołu.

Zachwyt wzbudziła także opera Szymanowskiego „Król Roger” prezentowana przez warszawską Operę Narodową. Reżyserujący przedstawienie Mariusz Treliński zrezygnował z realizmu, tworząc oniryczny świat, w którym niepewność i opętanie rywalizują z racjonalizmem.

Taka interpretacja muzyki i tekstu narzuca dość kategorycznie koncepcję scenograficzną. I oto otrzymaliśmy wysublimowane zespolenie formy i treści. Boris Kudlicka – scenograf, a także autorzy kostiumów: Magdalena Tesławska i Paweł Grabarczyk oraz reżyser światła Stanisław Zięba nie tylko dokonali kilku cudów (znakomite efekty wizualne), ale odwzorowali świat (jak chcieli tego Szymanowski i Iwaszkiewicz) „bezbrzeżny, bezkresny, nieprześniony”.

Kreację realizatorów wzmocnili znakomici wokaliści, precyzją i szlachetnością brzmienia popisała się orkiestra pod niezawodną batutą Jacka Kaspszyka, wirtuozerię zaprezentował chór, prowadzony przez Bogdana Golę.

A dziś na placu Dąbrowskiego oryginalne widowisko: „Carmina burana” Carla Orffa w inscenizacji Waltera Haupta (także dyrygenta). Realizatorzy zapowiadają feerię złożoną ze znakomitej muzyki, tancerzy i akrobatów (będą płonąć i wybuchać), ognia piekielnego i niebiańskich chmur. Początek o godz. 20.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Błysk i cekiny czyli gwiazdy w Cannes

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto