Czy w regionie łódzkim będą nowe bankructwa?

Pabianickie Zakłady Przemysłu Bawełnianego „Pamotex” złożyły w sądzie wniosek o upadłość. Jeśli sąd ją ogłosi, będzie to 57. firma w upadłości, nadzorowana przez wojewodę łódzkiego. Pracę straci tu ponad 600 osób, w tym 400 pracowników Fabryki Przędzy, spółki utworzonej przez „Pamotex”.

„Pamotex” od kilku lat usiłował wyjść na prostą, ale mu się to nie udało. Fiaskiem zakończyło się w łódzkim sądzie postępowanie ugodowe z wierzycielami, którym „Pamotex” jest winien łącznie ponad 60 milionów. Trudną sytuację zakładów spowodowały, oprócz złej koniunktury w przemyśle włókienniczym, zbyt kosztowne inwestycje w wykończalni oraz nietrafione kampanie marketingowe.

Na liście świeżo upieczonych bankrutów są też łódzki „Famid” oraz tomaszowskie zakłady odzieżowe „Pilica”.

W upadłości jest również łódzkie „Polmerino”. W tej fabryce, która zatrudniała kiedyś 3 tys. osób, zostało... 20 pracowników obsługi biura syndyka.

– Teraz nie pozostało nam nic innego, jak sprzedać pozostały majątek zakładu i zaspokoić wierzycieli – mówi syndyk Jacek Dobrzański.

Przed upadłością bronią się jeszcze łódzka „Pierwsza” (od ponad trzech miesięcy działa zarząd komisaryczny) oraz łódzki „Uniontex”, który jest w trakcie postępowania układowego z wierzycielami.

– Ogłoszenie upadłości zbliża się do nas wielkimi krokami. Chcemy jednak, by nastąpiło jak najpóźniej – mówi Zbigniew Lubiński, prezes „Unionteksu”.

„Uniontex” chce się ratować, zawierając spółkę z prywatną firmą, której nazwy prezes nie chce zdradzić. Przekazałby jej aportem pracowników i maszyny, dzięki czemu uratowano by miejsca pracy. W zakładach pracuje jeszcze około 900 osób. Nowa spółka ruszyłaby w listopadzie.

W ubiegłym roku w całym regionie w wyniku zwolnień grupowych pracę straciło ponad 5,5 tys. osób. Pracownikom likwidowanych i upadłych zakładów Fundusz Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych wypłacił w 2002 roku odprawy o łącznej wysokości ponad 8,6 mln zł.