Liga Kobiet Polskich i Towarzystwo Przyjaciół Łodzi zwróciły się do radnych z prośbą o nadanie jednej z łódzkich ulic imienia Michaliny Tatarkówny-Majkowskiej, zmarłej w 1986 roku włókniarki, działaczki związkowej, byłego I sekretarza komitetu miejskiego i wojewódzkiego PZPR, posłanki na Sejm PRL. Pod wnioskiem widnieją podpisy dwudziestu osób.
– W ten sposób władze i mieszkańcy Łodzi symbolicznie wyrażą uznanie i szacunek dla tysięcy włókniarek, zatrudnionych w różnych okresach w zakładach włókienniczych Łodzi – napisali wnioskodawcy. Przypominają, że Michalina Tatarkówna – Majkowska urodziła się w ubogiej rodzinie włókniarzy, w wieku 3 lat straciła matkę, a zaczęła pracę prządki jako 13-letnia dziewczyna. Przypisują jej starania o unowocześnienie łódzkiego przemysłu, zaangażowanie przy powstawaniu w Łodzi m.in. Biblioteki Uniwersyteckiej, Teatru Wielkiego, Muzeum Włókiennictwa, Hali Sportowej.
– Była, owszem, działaczką PZPR. Trzeba jednak obiektywnie i bezstronnie ocenić jej działalność bez fanatyzmu i zacietrzewienia – napisali do „Expressu” pomysłodawcy.
– To pomysł godny rozważenia – przyznaje Fabian Obzejta, wiceszef klubu radnych SLD. – Tatarkówna wpisała się pozytywnie w historię Łodzi, dbała o to miasto i wiele dla niego wywalczyła. Został po niej choćby Teatr Wielki.
– To naganny pomysł – uważa zaś Zbigniew Klajnert, radny ŁPO. – Wynajdowanie pozytywnych cech u aparatczyków systemu komunistycznego służy tylko wybielaniu tamtego okresu. A PRL był hańbą w historii Polski. Lepiej niech Michalina Tatarkówna-Majkowska, jak dotąd, spoczywa w spokoju.
Jak czytać kolory szlaków turystycznych?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?