Czy siatkarki Budowlanych trzeci raz wygrają ze Stalą Mielec?

Przez dwa sezony łodzianki nie potrafiły pokonać mielczanek ani u siebie, ani u nich. W bieżącym uczyniły to już dwa razy i to w Mielcu. W lidze zespół Budowlanych wygrał 3:2, a w Pucharze Polski 3:1. Nie ma więc już mowy o kompleksie Stali, o jaki przez dwa lata podejrzewano łódzką drużynę. Jutro kibice czekają na historyczne, bo pierwsze w Łodzi zwycięstwo Budowlanych nad Stalą.

Jest jeszcze jeden dodatkowy czynnik mobilizujący podopieczne trenera Mauro Masacciego: wpadka w meczu z Pałacem, która wyzwoliła sportową złość o niezwykłym natężeniu.

Siatkarki Budowlanych pewnie długo rozpamiętywały porażkę w Bydgoszczy (2:3), bo po koncertowej grze w pierwszych dwóch setach prowadziły z Pałacem 2:0 i w trzeciej partii 22:21, a jednak ją przegrały oraz kolejne dwie także.

- Nie do wiary - mówił zaskoczony Marcin Chudzik, menedżer drużyny i prezes spółki.- Po dwóch setach działacze bydgoscy komplementowali nas, porównując naszą grę do Trefla i Muszynianki. Później zgubiły nas pojedyncze błędy, popełnione jednak w kluczowych momentach meczu. Szukam jednak i w tej porażce pozytywów. Zespół pokazał, że potrafi wspaniale walczyć, a w pierwszym i drugim secie określił, jak wysoki jest pułap jego możliwości.

- O takich meczach mówi się porażka na własne życzenie- powiedziała Joanna Mirek, kapitan Budowlanych i najlepsza zawodniczka łódzkiej drużyny w tym meczu. - Nie potrafiłyśmy utrzymać koncentracji do końca i zaczęłyśmy popełniać kolejne proste błędy. Cóż, sezon jeszcze się nie kończy. Mamy przed sobą wiele meczów, w których chcemy pokazać się z lepszej strony, najbliższa okazja już w spotkaniu ze Stalą.

- Wypada tylko potwierdzić słowa Joasi - dodał trener Maur Masacci. - Popełniliśmy za dużo błędów własnych. W trzecim secie myliliśmy się częściej niż w pierwszych dwóch łącznie! Na początku meczu byłem naprawdę zadowolony z gry drużyny i teraz musimy dążyć do tego, żeby grać na tak wysokim poziomie nie przez dwa sety, ale przez całe spotkanie.

Łodzianki obiecują walkę i tradycyjnie liczą na doping kibiców. Mecz ma dodatkowe konteksty personalne, które z pewnością podnoszą jego atrakcyjność. Łodzianki Dominika Golec i Anita Kwiatkowska w minionym sezonie grały w Stali, natomiast mielczanka Marta Szymańska była rozgrywającą Budowlanych.

Męska część widowni z pewnością zatrzyma oko na 23-letniej, mierzącej 195 cm środkowej Stali Urszuli Bejdze, która wygrała plebiscyt na najseksowniejszą siatkarkę ekstraklasy.

Stal poprowadzi po 4 latach Jacek Wiśniewski (był już trenerem drużyny 2005-2007). Po porażce w Mielcu z Gwardią 0:3 zmienił Adama Grabowskiego.

Śodowy rywal Budowlanych może aspirować do miana drużyny nieobliczalnej. Z trzech zwycięstw dwa odniósł w spotkaniach, w których nie dawano mu żadnych szans. Stal pokonała w Bydgoszczy Pałac 3:0 i w Dąbrowie z MKS 3:1, a trzecie zwycięstwo odniosła w Mielcu nad AZS Białystok 3:2.

Środa: o godz. 18 Budowlani Łódź - Stal Mielec, Aluprof Bielsko-Biała - Atom Trefl Sopot, Pałac Bydgoszcz - PTPS Piła, MKS Dąbrowa Górnicza - Muszynianka, o 19 Gwardia Wrocław - AZS Białystok.